Strajk Kobiet w Bydgoszczy. Posłanka KO miała zostać uderzona w twarz przez policjanta
Podczas spontanicznego protestu kobiet w Bydgoszczy przeciw zakazowi aborcji embriopatologicznej policja miała użyć siły wobec posłanki Iwony Kozłowskiej (KO), która monitorowała sytuację z ramienia opozycji. Według relacji Michała Szczerby była ona popychana i została uderzona w twarz przez funkcjonariusza. Potem sama poszkodowana potwierdziła jego słowa w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
– Widziałam agresywne zachowanie policjantów, więc podjęłam interwencję poselską – opisała "Gazecie Wyborczej" całe zdarzenie posłanka Kozłowska. – Mimo że pokazywałam legitymację, jeden z policjantów brutalnie mnie odepchnął i uderzył w twarz. Policja utrudniała mi również dotarcie do zatrzymanego w policyjnym samochodzie – dodała.
Na manifestacji był również europoseł KO Radosław Sikorski, a także bydgoscy radni: Jakub Mikołajczak, Robert Langowski, Szymon Wiłnicki i Mateusz Zwolak.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy przypadek, kiedy policja używa siły wobec posłanek i posłów opozycji, którzy monitorują sytuację podczas spontanicznych protestów kobiet i wspierających je mężczyzn. Tak było w listopadzie w Warszawie, kiedy gazem potraktowano posłankę Lewicy Magdalenę Biejat, czy we Wrocławiu, kiedy do przepychanek doszło podczas interwencji poselskiej Krzysztofa Śmieszka i Roberta Biedronia.
Czytaj także: Posłanka Lewicy ma problemy z policją. Bo bezprawnie naklejała plakaty Strajku Kobiet
źródło: "Gazeta Wyborcza"