Dziennikarze kupili podrobioną szczepionkę Pfizera. Jest łudząco podobna do oryginału

Anna Świerczek
Reporterzy Polsat News kupili podrobioną szczepionkę Pfizera. Podobieństwo preparatów okazało się być tak duże, że nawet renomowane laboratoria potrzebowały czasu, by odróżnić podróbkę od oryginału. Zdaniem dziennikarzy to może być początek czarnego rynku szczepionek na covid-19 w Polsce.
Kopia szczepionki Pfizera do złudzenia przypomina oryginał Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Podrobioną szczepionkę Pfizera kupili reporterzy programu "Raport" telewizji Polsat News. Badania laboratoryjne wykazały, że podróbka do złudzenia przypomina oryginał i zawiera RNA, które jest kluczowym składnikiem szczepionki przeciw covid-19.

– Trudno mi sobie wyobrazić zbieg okoliczności. Pomiary, które wykonaliśmy, wskazywały na to, że znajduje się tam RNA w ilości dokładnie takiej, jak twierdzi producent – powiedział wirusolog prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Czytaj także: Znamy skuteczność rosyjskiej szczepionki. "Sputnik V to wielkie osiągnięcie!"


Dziennikarze ustalili, że to pierwszy taki przypadek na świecie. Łudzące podobieństwo preparatów może być sprawą zdecydowanie bardziej poważną. – Możemy podejrzewać, że mamy do czynienia z czymś poważniejszym, że jest to jakaś próba wprowadzenia w większym zakresie przez czarny rynek tych szczepionek do Polski – przyznał były zastępca szefa ABW płk Paweł Białek.

Stanowisko w tej sprawie zajęła już firma Pfizer Polska. Koncern zapewnił, że prowadzi działania mające zapobiegać podrabianiu preparatów medycznych.
Pfizer Polska

Prowadzimy skrupulatne działania mające na celu zmniejszenie ryzyka podrabiania towarów. (...) Mamy ugruntowane doświadczenie we współpracy z rządami, organami ścigania (...) w celu zwalczania tego nielegalnego handlu" - czytamy w przesłanym redakcji "Raportu" oświadczeniu Pfizer Polska. Firma, której podrobioną szczepionkę kupili reporterzy apeluje, aby nie szukać na własną rękę takich niebezpiecznych dla zdrowia preparatów. Szczepionka jest darmowa, w ramach oficjalnych programów szczepień.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła już także prokuratura. 26-latek, który obiecywał hurtowe ilości preparatu usłyszał dwa prokuratorskie zarzuty: fałszowania zaświadczeń medycznych i usiłowania oszustwa co najmniej 10 osób.

Czytaj także: Gdzie te szczepionki?

źródło: Polsat News