Nowy "Resident Evil". Jako jeden z niewielu filmów trafi do kin wcześniej
Podczas gdy większość premier kinowych jest przesuwana w nieskończoność, twórcy Sony zaskoczyli fanów kultowej serii horrorów science-fiction i zapowiedzieli, że nowa odsłona "Resident Evil" pojawi się w kinach szybciej, niż było to planowane. Data premiery nie została jednak znacząco zmieniona.
Martwić może fakt, że za kamerą ma stanąć Johannes Roberts, czyli twórca niezbyt udanych horrorów, takich jak "Nieznajomi: Ofiarowanie" i "Po tamtej stronie drzwi", który jednak - jak podaje portal Deadline - wydaje się bardzo podekscytowany projektem.
– Chciałem wrócić do dwóch pierwszych gier i odtworzyć mrożące krew w żyłach doświadczenie, jakie towarzyszyło mi, kiedy w nie grałem. Jednocześnie chciałem opowiedzieć bardzo ludzką historię o małym umierającym amerykańskim mieście, z którą bez problemu mogłaby się utożsamiać dzisiejsza widownia – powiedział reżyser.
Za produkcję odpowiadać będzie to samo studio, co w przypadku poprzedniego cyklu filmów, czyli Constantin Film. Na chwilę obecną nie ma jeszcze żadnych zdjęć z planu nowego "Resident Evil", ale Sony zaskoczyło wszystkich najnowszą wiadomością o premierze filmu.
Czytaj także: Szykuj pada lub myszkę, bo będziesz miał w co grać. 7 gier, na które czekamy w 2021 roku
Podczas gdy większość kinowych premier jest przesuwana na późniejszy termin, Sony właśnie poinformowało, że pierwsza odsłona nowego cyklu o inwazji zombie pojawi się w kinach wcześniej. Premiera "Resident Evil" ma się odbyć 3 września, a planowana była na tydzień później. Nie jest to duża zmiana, ale w obliczu tego, że większość wytwórni opóźnia daty premier, jest się z czego cieszyć.