"Nawet jak ofiarą jest ksiądz, to jesteśmy bezsilni". O. Gużyński odniósł się do sprawy ks. Dymera

Sebastian Kaniewski
Ojciec Paweł Gużyński odniósł się dzisiaj do sprawy księdza Andrzeja Dymera, który miał wykorzystywać seksualnie nieletnich. Gużyński przyznał, że "ta historia pokazuje, na czym polega problem Kościoła".
Ojciec Paweł Gużyński wypowiedział się na temat sprawy ks. Andrzeja Dymera. Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Zdaniem ojca Pawła Gużyńskiego sprawa księdza Dymera doskonale obrazuje, na czym polega aktualny problem kościoła. W rozmowie z TVN24 dominikanin przyznał, że w kościele każdy głos krytyki interpretowany jest jako atak na kościół.

– Na czym polega ten kłopot? Nawet wtedy, kiedy to są ludzie Kościoła wśród ofiar (ofiarami księdza Dymera są obecny franciszkanin i dominikanin – przyp. red.), księża, którzy proszą swoich przełożonych, gdzie prowincjał idzie i rozmawia w tej sprawie z biskupem, słyszy od niego, że uczestniczy w "pedalskiej zemście na porządnym księdzu". To znaczy, że nawet jak ofiarą jest ksiądz, to bardzo często jesteśmy bezsilni wobec tych struktur władzy, żeby dojść sprawiedliwości – przyznał ojciec Gużyński.

Presja katolików powinna być o wiele większa

Ojciec Gużyński zwraca również uwagę, że odczuwa codziennie presję ze strony mediów i opinii publicznej. Uważa jednak, że presja wywierana przez katolików i katoliczki powinna być jeszcze większa.
Czytaj także: "Tylko powiedz to każdemu". Ojciec Gużyński opublikował film z ważną deklaracją
– To się zmienia zbyt wolno, ale chcę pokazać aspekt, który osobiście dla mnie ostatnimi czasy jest bardzo ważny. Od ponad dwóch miesięcy zaczęliśmy działać w ramach takiej inicjatywy, która nazywa się Kongres Katoliczek i Katolików. W tym gronie podejmujemy wszystkie ważne i palące tematy po to, żeby wywołać kolejną presję. Jest presja mediów, jest presja opinii publicznej, ale musi być też bardzo wyraźna presja katoliczek i katolików, aby struktury władzy się zmieniły – uważa ojciec Paweł Gużyński.


Ksiądz Andrzej Dymer oskarżony jest o seksualne wykorzystywanie nieletnich. Szczecińscy biskupi mieli wiedzieć o tym procederze już w 1995 roku, a dowodów w tej sprawie nie brakuje. W 2021 roku instytucja Kościoła nadal nie wydała ostatecznego wyroku w tej sprawie.
Czytaj także: Kościół zamyka usta o. Gużyńskiemu. Ukarano go za krytykę homofobii abp. Jędraszewskiego
źródło: TVN 24