Co dalej z zarzutami wobec ks. Dymera? Komisja ds. Pedofilii i kuria zamiatają sprawy pod dywan
Oskarżany o molestowanie nieletnich ks. Andrzej Dymer nie żyje. Komisja ds. Pedofilii powiadomiła, że już zaczęła badać akta przedawnionej sprawy, ale plany pokrzyżowała jej zgon duchownego. Z kolei sąd kościelny wydał wyrok przed śmiercią kapłana, ale nie zostanie on upubliczniony.
Państwowa Komisji ds. Pedofilii poinformowała na swojej stronie, że pomimo tego iż już zaczęła badać dokumenty w jego sprawie, to zgon duchownego automatycznie zamyka postępowanie.
"Zgodnie z ustawą o Państwowej Komisji w przypadku śmierci osoby wskazanej jako sprawca w aktach sprawy przekazanych przez prokuratora albo sąd, Komisja kończy postępowanie wyjaśniające" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Screen z gov.pl
"W dniu 12 lutego br. miała miejsce sesja wyrokowa. Treść i uzasadnienie wyroku zostaną w ciągu 14 dni przesłane do Kongregacji Nauki Wiary i do archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Gdański Trybunał Metropolitalny nie upubliczni dokumentacji procesowej ks. Andrzeja Dymera i treści wydanego wyroku" – poinformował TVN24 rzecznik archidiecezji gdańskiej ksiądz Maciej Kwiecień.
Ks. Dymer oskarżany był o seksualne wykorzystywanie nieletnich. Szczecińscy biskupi mieli wiedzieć o tym procederze już w 1995 roku, a dowodów w tej sprawie nie brakuje. Duchowny nie doczekał ostatecznego wyroku instytucji Kościoła. Nie zapadł także wyrok przed sądami świeckimi – przestępstwa się przedawniły, bo tak długo ukrywała je szczecińska kuria.