Szef Agencji Rezerw Materiałowych nie ma złudzeń ws. szczepień. "Jesteśmy w kryzysowej sytuacji"

Adam Nowiński
Polski program szczepień uzależniony jest od regularnych dostaw środka na covid-19 od trzech dostawców: Pfizera, Moderny i AstraZeneci. Problem w tym, że jak mówi Wirtualnej Polsce szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski, dostawy od dwóch ostatnich firm będą mniejsze.
Szef ARM nie ma dobrych wieści na temat szczepionek na covid. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
AstraZeneca podała wstępny plan dostaw, po czym, tuż przed jego potwierdzeniem, obniżyła je o 75 proc. – powiedział Michał Kuczmierowski, prezes Agencji Rezerw Materiałowych. Wychodzi na to, że zamiast zadeklarowanych 6,5 mln dawek preparatu Polska otrzyma do końca marca tylko 2,7 mln, czyli prawie trzy razy mniej!

Ale to nie koniec złych wiadomości, bo dostawy obniżyła także Moderna. – Pierwsze trzy partie dostarczyła zgodnie z planem, ale przy najbliższej dostawie zamiast 300 tys. szczepionek otrzymamy tylko 150 tys. – dodał prezes AMR.
Czytaj także: "Niewłaściwie negocjowano". Morawiecki obwinia UE za kłopoty ze szczepieniami

Polska cały czas odczuwa wahnięcie w dostawach preparatu firmy Pfizer, o którym pisaliśmy wielokrotnie w naTemat.pl. Wywołane ono było rozbudową fabryki producenta w Belgii. AMR od początku przekazywało część szczepionek na tzw. bufor bezpieczeństwa, czyli pulę specyfiku na covid przeznaczoną na drugą dawkę dla tych, którzy przyjęli już pierwszą.


Niestety teraz musi wykorzystywać te szczepionki, żeby "łatać" braki w dostawach od producentów, co uszczupla zapas preparatu oraz powoduje problemy w dostawach do punktów szczepień. – Mamy kryzysową sytuację – przyznaje Kuczmierowski.
Czytaj także: Niepokojące dane o brytyjskiej mutacji koronawirusa. Coraz więcej przypadków w Polsce


źródło: Wirtualna Polska