Nowe zarzuty wobec twórców "Allen kontra Farrow". Ukryli niewygodne fakty?

Maja Mikołajczyk
Serial dokumentalny "Allen kontra Farrow" ujawniający kulisy związku Mii Farrow i Woody'ego Allena wzbudza sporo kontrowersji. Właśnie po raz kolejny oskarżono jego twórców o selektywny wybór faktów.
Twórcy "Allen kontra Farrow" odpierają kolejne zarzuty. Fot. Materiały prasowe/HBO
Już po emisji pierwszego odcinka serialu HBO "Allen kontra Farrow" reżyser oraz Soon-Yi, jego żona oraz jednocześnie adoptowana córka Mii Farrow, wydali oświadczenie dla prasy, w którym napisali, że "dokumentaliści nie interesowali się prawdą. Zamiast tego przez lata potajemnie współpracowali z Farrowami i ich pomocnikami, żeby wypuścić najeżoną miażdżącą krytyką robótkę pełną fałszerstw".
Czytaj także: "Chcę bardzo serdecznie przeprosić". Ksiądz oskarżony o molestowanie wyraził skruchę
Kolejne oskarżenia w stronę twórców serialu dokumentalnego wysunęła Hadley Freeman na łamach magazynu "The Guardian". Dziennikarka twierdzi, że celowo pomijają oni fakty świadczące na korzyść Allena.


Freeman zastanawia się w tekście między innymi nad tym, dlaczego twórcy nie pokazali kartki, którą Mia Farrow podobno wysłała byłemu już wówczas partnerowi na Walentynki. Ponoć znajdowało się na nim podziurawione szpilkami i nożyczkami zdjęcie ich dzieci.

Dziennikarka wskazuje również, że w serialu nie przytoczono wypowiedzi Allena z wywiadu z 1992 roku. Reżyser powiedział w nim, że Farrow miała mu zagrozić słowami: "Zabrałeś moją córkę, ja zabiorę twoją".

Freeman przytacza w artykule więcej faktów, które nie zostały ukazane w serialu, a miałyby świadczyć na korzyść reżysera. W tekście zostało zamieszczone także oficjalne oświadczenie twórców dokumentu.

"Rozmawialiśmy z dzisiątkami ludzi zaangażowanych w sprawę, posiadającymi informacje z pierwszej ręki na temat zdarzeń, których zeznania mogą być indywidualnie potwierdzone. 'Allen kontra Farrow' to kompletna, przekrojowa i dokładna prezentacja faktów" – zadeklarowali.
Czytaj także: "Zawsze na mnie polował". Już nigdy nie spojrzę tak samo na filmy Woody'ego Allena
źródło: "The Guardian"