Koniec popisów Manchesteru City. Czerwone Diabły przerwały piękny sen

Krzysztof Gaweł
Kapitalna seria kolejnych zwycięstw Manchesteru City w niedzielę dobiegła końca. Obywatele przegrali na swoim Etihad Stadium 0:2 (0:1) z odwiecznym rywalem, Manchesterem United. Czerwone Diabły przerwały piękny sen piłkarzy Josepa Guardioli i ścigają ich w tabeli Premier League.
Bruno Fernandes zdobywa gola dla MU w starciu z Man City. Fot. Premier League
21 kolejnych spotkań wygrał Manchester City przed niedzielnym pojedynkiem kolejki, czyli derbowym starciem z Manchesterem United. Na Etihad zespół Josepa Guardioli chciał wygrać po raz 22., potrzymać piękną passę i zmierzyć się z rekordowym osiągnięciem Ajaksu Amsterdam i walijskiego The New Saints.

Czerwone Diabły miały jednak inny plan i już w 2. minucie wcieliły go w życie. Gabriel Jesus faulował we własnym polu karnym Anthony'ego Martiala, a z "wapna" pewnie uderzył Bruno Fernandes, lider MU. Obywatele nie byli w stanie wyrównać, a po przerwie skontrowali ich rywale i w 50. minucie Luke Shaw uderzył znakomicie, ustalając wynik meczu na 2:0.


Manchester City po raz pierwszy w 2021 roku stracił punkty, ale nadal jest liderem Premier League. Ma 65 punktów, czyli dokładnie o 11 więcej od swoich niedzielnych pogromców. Dalej w tabeli plasują się Leicester City, Chelsea Londyn i Everton FC.
Czytaj także: Wzruszający gest piłkarskiego giganta. Zawodnicy założyli koszulki z tęczą

Inna ekipa z Liverpoolu, The Reds, znów poniosła porażkę przed własną publicznością. Tym razem Liverpool pognębili piłkarze Fulham Londyn, którzy wygrali na Anfield 1:0 po golu Mario Leminy.

Zespół Juergena Kloppa z giganta stał się chłopcem do bicia. W lidze przegrał szósty z siedmiu ostatnich meczów, co jest wynikiem wprost szokującym. Mistrzowie Anglii są na siódmej pozycji w stawce.