Prawica ma nowego wroga w PE. Holender punktuje PiS i mówi, że w Polsce jest "ciemność"

Łukasz Grzegorczyk
"Rząd PiS w Polsce próbuje uciszyć wolne media" – stwierdził w Parlamencie Europejskim Jeroen Lenaers z Europejskiej Partii Ludowej. To nie pierwszy raz, kiedy Holender tak krytycznie ocenia sytuację w naszym kraju. – Dobrze, że kolejny ważny europejski polityk martwi się o naszą demokrację – komentuje dla naTemat europosłanka Magdalena Adamowicz.
Europoseł Jeroen Lenaers ostro ocenił działania rządu PiS i zmiany w mediach publicznych. Fot. YouTube / EU Debates | eudebates.tv

10 marca europosłowie dyskutowali o "rządowych próbach uciszania wolnych mediów w Polsce, na Węgrzech i w Słowenii". Chodziło głównie o podatek od reklam w Polsce, czyli chyba najbardziej kontrowersyjny pomysł PiS w ostatnim czasie.


Jedno z najmocniejszych wystąpień w czasie środowej debaty miał Jeroen Lenaers, którego urywki wypowiedzi od kilkunastu godzin chętnie cytują polscy parlamentarzyści. I nic dziwnego, bo rzecznik grupy EPL ws. wolności obywatelskich, przejechał się po PiS jak chyba żaden zagraniczny polityk w ostatnim czasie.

Kiedy Beata Szydło w Brukseli przekonywała, że w Polsce na straży wolności słowa stoi Konstytucja, Lenaers grzmiał o "demokracji, która umiera w ciemności".

Jeroen Lenaers o Polsce w PE


– Ciemność jest dziś w Polsce, ciemna jak czarne strony internetowe i pierwsze strony polskich mediów protestujące przeciwko planowi pozbawienia niezależnych mediów dochodów – mówił 10 marca holenderski europoseł. Lenaers wspomniał, że "od lat jesteśmy świadkami nieustannych prób uciszania wolnych mediów, pozbawienia polskich obywateli prawa do informacji i podważania rządów prawa". Polityk wyliczał konkretne problemy, w nawiązaniu do mediów w Polsce.

– Od przejęcia publicznych nadawców i przekształcenia ich w kanały propagandowe, poprzez ograniczanie dostępu niektórych dziennikarzy do parlamentu, aż po przekazywanie milionów mediom służącym rządowi – podkreślał.

Najmocniejsza część wystąpienia Holendra, to jego nawiązanie do śmierci Pawła Adamowicza. "TVP została przekształcona w nieustannie nadającą maszynę propagandową wyrzucającą mowę nienawiści i ksenofobię. Najbardziej dramatycznym rezultatem tego jest zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza" – stwierdził. O wypowiedź Lenaersa zapytaliśmy Magdalenę Adamowicz. – Słowa o tym, że Europa zawsze będzie pamiętała Pawła Adamowicza w oczywisty sposób były dla mnie bardzo wzruszające. Tuż po wystąpieniu podeszłam do pana Lenaersa i bardzo mu podziękowałam – przyznaje dla naTemat. Jej zdaniem słowa Lenaersa w PE wcale nie były ostre.
Magdalena Adamowicz
europosłanka, wdowa po Pawle Adamowiczu

Mówił o tym, że telewizja publiczna w Polsce została zamieniona w nieustanną propagandę szerzącą ksenofobię i mowę nienawiści. To jest przecież prawda, z której zdaje sobie sprawę także obóz rządzący. To ich świadome działanie, narzędzie osiągania celów politycznych, a nie "produkt uboczny" braku profesjonalizmu pracowników TVP czy też jakichś ich wpadek.

Jak wskazała, Europa docenia i pamięta dziedzictwo Pawła Adamowicza. – Już niedługo dowiecie się państwo o kolejnej - niezwykle ważnej - europejskiej inicjatywie, która będzie nosiła imię mojego zamordowanego męża – ujawniła europosłanka.

Jeroen Lenaers – nowy wróg PiS?


Lenaers 10 marca przypomniał, że "praworządność, niezawisłość sądownictwa i wolność mediów muszą być utrzymane".
Jeroen Lenaers
Rzecznik Grupy EPL ws. wolności obywatelskich.

Atak na polskie, niezależne media jest atakiem na nas wszystkich. To atak na europejskie wartości.

Kiedy o przemowie holenderskiego polityka zrobiło się głośniej, po prawicowej stronie internetu zawrzało. Na Twitterze pojawiły się wpisy o "szkalowaniu Polski" i "kłamstwach" ws. mediów. Komentarze były podobne, jak jeszcze kilka lat temu, kiedy to Guy Verhofstadt był wrogiem numer jeden dla PiS. Tylko wtedy dochodziło już do ostrych wymian zdań m.in. z ówczesną premier Beatą Szydło.
Póki co Holender konsekwentnie punktuje sytuację polityczną w Polsce. 10 lutego wsparł protest mediów, poprzez umieszczenie słynnego hasła "media bez wyboru" na swoich profilach w sieci. "Nie ma demokracji bez wolnych mediów" – ostrzegał. 37-letni eurodeputowany ma pod lupą najważniejsze wydarzenia z Polski. Jeszcze niedawno dosadnie odniósł się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, który wydał miażdżące dla PiS orzeczenie ws. nominacji sędziowskich do Sądu Najwyższego.

– Wyrok (...) jest konkretnym dowodem na to, że pomimo wielu ostrzeżeń, rząd nadal rażąco łamie praworządność. To niszczy zaufanie Europy do polskiego systemu prawnego. Powtarzamy, że polscy sędziowie są sędziami europejskimi i zasługują na ochronę UE, tak jak wszyscy Polacy – zapewniał.

Polscy politycy chętnie cytowali wtedy jego słowa. Andrzej Halicki z Europejskiej Partii Ludowej dodawał od siebie, że ​​"reforma wymiaru sprawiedliwości PiS nie ma nic wspólnego ani ze sprawiedliwością ani z prawem". A jeszcze wcześniej Lenaers wsparł protestujących ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. Otwarcie nazywał wtedy polski Trybunał Konstytucyjny "upolitycznioną instytucją". – Wspieramy Polki i wszystkich polskich obywateli. UE nie może dopuścić do podważenia ich prawa do sprawiedliwego wymiaru sprawiedliwości – zaznaczał.

Wygląda na to, że Lenaers chciałby szybko rozwiązać problem z praworządnością w Polsce i na Węgrzech. Świadczy o tym jeden z jego najnowszych wpisów, w którym argumentował, że debaty w tej sprawie nie można przekładać do maja. " Byłoby miło, gdyby inne państwa członkowskie również zdały sobie z tego sprawę" – pisał. Magdalena Adamowicz dodaje z kolei, że Lenaers w PE po prostu mówi prawdę. – Dobrze, że kolejny ważny europejski polityk martwi się o naszą demokrację - bo to tak jakby jeden członek rodziny martwił się o kłopoty drugiego członka rodziny – ocenia dla nas europosłanka.
Czytaj także: Biedroń pokazał w PE, jak wygląda debata bez wolnych mediów. Tak wykorzystał swój czas