Krystyna Janda: "Te oskarżenia rzutują na całe środowisko, które jest naprawdę wspaniałe"
Na Fudalej, jako sprawczynię przemocy, wskazał między innymi Dawid Ogrodnik. Jeden ze studentów wypomniał mu przy tym hipokryzję i opisał, w jaki sposób aktor znany z serialu "Rojst" i filmu "Ostatnia rodzina" sam zwracał się do studentów.
Krystyna Janda dla Onet
Niektóre osoby ze środowiska aktorskiego podchodzą ze sceptycyzmem do relacji studentów i absolwentów filmówek – jedną z nich jest Krystyna Janda. Aktorka niedawno stawiła post Tadeusza Chudeckiego, czyli aktora, który przede wszystkim stanął w obronie Beaty Fudalej. Swoim osobistym zdaniem na temat rzeczonych oskarżeń podzieliła się w rozmowie z portalem Onet.Janda twierdzi, że nigdy nie miała podobnych doświadczeń do tych opisanych przez studentów i absolwentów filmówek.
Aktorkę znaną w ostatnim czasie z serialu "Królestwo kobiet" Onet zapytał również o udostępnioną na jej profilu na Facebooku wypowiedź Chudeckiego. Janda twierdzi, że chce, żeby wszystkie głosy były słyszalne w dyskusji.Jako studentkę i aktorkę nigdy nic takiego mnie nie spotkało. Kiedy uczyłam w szkole, również nic tak drastycznego do mnie nie docierało. Nie wiem, trudno mi się wypowiadać, bo nie byłam na miejscu tych zdarzeń, wiem natomiast, że tam, gdzie pracuje się na emocjach ze skrajnym zaangażowaniem, do poprawności daleko. No, ale to nie dotyczy tych oskarżeń, one są skrajnie nieakceptowalne.
Aktorka powiedziała, że jest przeciwna "rzucaniu na żer", mając na myśli całe środowisko aktorskie. Onet zapytał, czy gdyby nie zainteresowanie mediów, sprawa nie zostałaby ponownie "zamieciona pod dywan".Udostępniam różne głosy, nie tylko broniące, ale też atakujące, żeby ta dyskusja miała i ręce, i nogi. Nie wiem, co powinno się teraz wydarzyć, ale jestem zasmucona tym, że jak zwykle obraz całego środowiska zostaje zabrudzony, zakłamany. Te oskarżenia rzutują na całe środowisko, które jest naprawdę wspaniałe. Jest w nim wielu ludzi po prostu nadzwyczajnych – zawodowo, intelektualnie, moralnie, etycznie. Jeśli przeczyta pan teraz komentarze, najczęściej prostackie, to nagle całe środowisko jest potępione w czambuł. Z tym się nie zgadzam.
Czytaj dalej:No oczywiście, trzeba o tym mówić i, jeśli tak jest, zmienić, o wszystkich takich wypadkach w wielu środowiskach. Wojsko, szkoły, korporacje, klasztory, domy dziecka. Ja nie mam nic przeciwko mediom. Pamiętajmy tylko, że pochopne, zbyt beztroskie oskarżenia to lincz natychmiastowy, bez możliwości obrony, absolutne wykluczenie społeczne. Pewnie jest takich historii wiele, czasem mówi się o tym wśród nas.
- Rosati o traumatycznych doświadczeniach na łódzkiej filmówce. "Katowanie, obrażanie, nękanie"
- Krystyna Janda broni oprawców z filmówek? Jest odpowiedź absolwenta z Krakowa
- "Gdyby nie moja żona, to bym cię brał". Kolejna szokująca relacja z łódzkiej filmówki