Pinkas zaskakująco szybko wróży luzowanie obostrzeń, ale... jesienią mogą powrócić
– Nie zdziwiłbym się, gdyby za dwa, trzy tygodnie te restrykcje w istotny sposób się zmniejszyły – stwierdził były szef GIS, Jarosław Pinkas. Optymistyczny scenariusz trwałby jednak tylko przez chwilę, bo restrykcyjne zasady miałyby zostać ponownie wprowadzone przez rząd jeszcze jesienią tego roku.
Czy po okresie wielkanocnym możemy liczyć na luzowanie obostrzeń? A może rząd zdecyduje się ostatecznie na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego? – Wiadomo, że jeżeli wprowadzimy jakieś drastyczne represje, to nie będziemy rozwijać gospodarki, dzieci nie będą się socjalizować (...) Nie zdziwiłbym się, gdyby za dwa, trzy tygodnie te restrykcje w istotny sposób się zmniejszyły – stwierdził w programie "Newsroom" WP były Główny Inspektor Sanitarny, prof. Jarosław Pinkas.Więcej na ten temat przeczytasz tutaj: Nowe limity osób w kościołach! Rząd ogłosił nowe obostrzenia, które wejdą w życie od soboty
Do szybkiego poluzowania obostrzeń i większej swobody prawdopodobnie w okresie letnim nie powinniśmy się jednak przyzwyczajać. Były szef GIS nie ukrywa, że jesienią sytuacja może znów ulec zmianie. – Być może bliżej jesieni, kiedy będzie inna pogoda, kiedy będzie mniejsze promieniowanie UV i parę innych czynników, to trzeba będzie je z powrotem wprowadzić – oznajmił Pinkas.
Tego typu kolejność zdarzeń byłaby zgodna z rządową metodą postępowania z COVID-19, o której jakiś czas temu mówił prof. Andrzej Horban. Doradca premiera w sprawie epidemii koronawirusa wyjaśnił, dlaczego rząd nieustannie balansuje pomiędzy "kwarantanną narodową" a luzowaniem obostrzeń. Stwierdził, że rząd świadomie luzował obostrzenia latem 2020 roku po to, aby nas "trochę chronić, trochę pozakażać".
źródło: wp.pl