"To nie przypadek, że lockdown jest do 9 kwietnia?". Dworczyk o obchodach 10 kwietnia

Tomasz Ławnicki
To pytanie powraca, odkąd rząd ogłosił szereg pandemicznych obostrzeń z terminem obowiązywania do piątku 9 kwietnia. Nie brak opinii, że to po to, by w sobotę 10 kwietnia można było w zupełnie innym reżimie zorganizować obchody 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Pytanie o to padło podczas porannej rozmowy w Radiu Zet, minister Michał Dworczyk uniknął jednoznacznej odpowiedzi, jak będą wyglądały uroczystości.
Michał Dworczyk w Radiu Zet o obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej. Fot. Facebook.com / Radio Zet
– Na wszystkie decyzje wpływ ma aktualny stan pandemii. Na bieżąco wszelkie decyzje podejmuje Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego – tak na pytanie o plan na uroczystości państwowe związane z rocznicą katastrofy smoleńskiej odpowiedział szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Mam nadzieję, że sytuacja będzie się poprawiać i obostrzeń nie trzeba będzie ani przedłużać, ani wzmacniać – stwierdził Michał Dworczyk.
Michał Dworczyk
szef KPRM

No, na pewno będą miały miejsce obchody (rocznicy katastrofy smoleńskiej - przyp. red.). Tak jak co roku. Natomiast w tym roku będą to obchody ograniczone przepisami sanitarnymi.

Prowadząca rozmowę Beata Lubecka dopytywała: "To nie jest przypadek, że ten lockdown jest do 9 kwietnia, żeby 10 można było jednak uroczystości zarządzić?". Dworczyk wprost nie odpowiedział. – Podobnie jak inne ważne rocznice odbywały się w ramach procedur i obostrzeń sanitarnych, tak i na pewno uroczystości 10 kwietnia będą się odbywały w podobnym reżimie. Natomiast jakie to będą zasady, przekonamy się za niespełna dwa tygodnie. To zależy od kwestii pandemicznej – wyjaśniał minister. Rok temu, w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej, trwała pierwsza fala pandemii koronawirusa. Również wtedy zapowiadano, że obchody będą skromniejsze.


Dlatego, gdy 10 kwietnia Jarosław Kaczyński pojawił się w otoczeniu polityków PiS na pl. Piłsudskiego, w internecie rozpętała się burza. Ludzie byli oburzeni, bez ogródek wytykali rządzącym, że za nic mają obostrzenia – przypominała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.

"Nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji. Podobnie, jak prowadzący relacje dziennikarze" – oceniła wtedy zachowanie polityków PiS Stołeczna Komenda Policji.
Czytaj także: Policja wyjaśnia obchody katastrofy smoleńskiej przez PiS. Twierdzą, że to... nie było zgromadzenie
źródło: Radio Zet