W Rzeszowie szczepią masowo, bo idą wybory? Dworczyk: "Te doniesienia NIE są prawdziwe"
Akcja szczepień w Rzeszowie idzie wyjątkowo sprawnie, jednak według doniesień mediów procedury w tym mieście nie do końca są zgodne z tymi ustalonymi w ramach narodowego programu szczepień. W ostatnich dniach preparat przeciw COVID-19 mieli bowiem otrzymywać chętni poniżej 40 roku życia, bez rejestracji i skierowania. Według opozycji ma mieć to związek z przedterminowymi wyborami prezydenckimi. Według Michała Dworczyka "wszystkie regiony szczepią w podobnym tempie".
Ponadto na jaw wyszły informacje, że w ostatni czwartek i piątek w dwóch miejscach na Podkarpaciu zaszczepić się mogli 20-, 30- i 40-latkowie bez skierowań i bez wcześniejszej rejestracji. Doniesienia mediów potwierdził poseł KO Dariusz Joński.
"Wczoraj Pfizerem można się było zaszczepić bez zapisów i e-skierowania w przynajmniej dwóch miejscach na Podkarpaciu. Zdjęcia z Rzeszowa, przed jednym z punktów szczepień. Szczepią każdego chętnego. Pfizerem. Czy rząd nam o czymś nie mówi?" – napisał na Twitterze.
Komentatorzy wskazali przede wszystkim na polityczny aspekt przyspieszonych szczepień w Rzeszowie. Wielu polityków opozycji uznało, że przyspieszone tempo szczepień w tym mieście to "kiełbasa wyborcza".Więcej na ten temat przeczytasz tutaj: W Rzeszowie szczepią poza kolejką, a czasem i bez skierowania. Opozycja: To kiełbasa wyborcza!
Szef KPRM i koordynator programu szczepień Michał Dworczyk postanowił odnieść się do całej sprawy na Twitterze. Wytłumaczył zaistniałą sytuację faktem, że ludzie z mniejszych miejscowości na Podkarpaciu muszą się szczepić w Rzeszowie i tym samym zawyżają statystyki dla tego miasta. Zapowiedział, że we wtorek przedstawi szczegółowe informacje.
"Doniesienia o Rzeszowie i procencie zaszczepionych mieszkańców tego miasta NIE są prawdziwe. Wszystkie regiony szczepią w podobnym tempie. Rozmieszczenie punktów na Podkarpaciu powoduje, że mieszkańcy części regionu i pobliskich powiatów korzystają ze szczepień w Rzeszowie" – zadeklarował na Twitterze szef KPRM.
Dworczyk zapowiedział również, że "szczepionkowe kontrowersje" z Rzeszowa wytłumaczy dokładniej w trakcie zaplanowanej na 6 kwietnia konferencji. "Liczby pokazują zaszczepionych w punktach szczepień a nie liczbę zaszczepionych mieszkańców Rzeszowa. Wpływ na to ma także fakt, że duże punkty szczepień raportują w Rzeszowie szczepienia wykonane w terenie. Jutro szczegółowo omówimy to w trakcie konferencji. #StopFakeNews" – wyjaśnił.
Szef KPRM nie odniósł się jednak do informacji, które wzbudziły najwięcej kontrowersji. Wciąż nie wiadomo bowiem, dlaczego w Rzeszowie szczepione były wszystkie osoby, które osobiście zgłosiły się do punktów sczepień – bez względu na wiek i bez względu na skierowanie.
Czytaj także: Czy ktoś to jeszcze ogarnia? Niedzielski prostuje swoją wypowiedź o Dworczyku i błędzie systemu