Wstrząsające kulisy potrącenia dziecka w Przęsławicach. Dziadek ofiary zabrał głos
W Przęsławicach pod Sochaczewem 2 kwietnia doszło do wypadku. 15-miesięczna Hania zginęła po tym, jak kierowca SUV-a potrącił wózek z dzieckiem. Dziadek dziewczynki ujawnił kulisy tragedii.
– Ten pirat potrącił w sąsiedniej miejscowości kobietę, która wpadła do rowu. Nie zareagował i gnał dalej. Wjechał do Przęsławic z dużą prędkością, wyprzedzał na zakręcie. Syn szedł wtedy poboczem. Prowadził wózek z Hanią, a za rękę trzymał Franka. Słychać było tylko ogromny huk – relacjonował pa Ireneusz.
Ojciec dzieci sam cudem uszedł z życiem, udało mu się też w porę odepchnąć 3-letniego Franka. Kierowca białego SUV-a uderzył jednak w wózek, z którego wypadła mała Hania. – Miała rozcięte czoło. Z uszu i noska pociekła krew. Lekarze z karetki reanimowali ją 30 minut. Potem przekazali ją lekarzom z helikoptera. Usiedli na polu i próbowali dalej. Ale niestety umarła. Co to maleństwo winne? – zastanawiał się dziadek ofiary.
Potrącenie dziecka w Przęsławicach
Przypomnijmy, że po tragedii policja rozpowszechniła informacje o tym, że poszukuje kierowcy białego SUV-a. Apel spotkał się z dużym odzewem i udało się zatrzymać podejrzanego – 61-letniego mężczyznę z Warszawy. Zabezpieczono samochód, którym miał doprowadzić do wypadku.
Kierowca został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Sochaczewie. Przedstawiono mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Sąd wydał postanowienie o areszcie tymczasowym na trzy miesiące. Sprawcy wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi 12 lat pozbawienia wolności.