Audi odświeżyło swojego najmniejszego crossovera. To, co mogło się zmienić... zostało po staremu

Łukasz Grzegorczyk
Niektórzy mówią, że to najbardziej miejski z rodziny SUV-ów od Audi. Inni widzą w nim po prostu przerośnięte A3. A kolejni twierdzą, że w ogóle powinien wypaść z oferty. Q2 w najnowszej odsłonie kusi odświeżonym designem, ale jego cena może być gorzką pigułką do przełknięcia.
Audi Q2 przeszło delikatny lifting i wygląda bardziej nowocześnie. Szkoda jednak, że tak mało zmieniło się w środku. Fot. naTemat
Muszę przyznać, że bardzo czekałem na test nowego Q2, bo poprzednią wersją tego auta zjeździłem pół Polski. Kojarzyło mi się z niskim zużyciem paliwa i dawało poczucie, że naprawdę przemieszczam się crossoverem z półki premium. Po liftingu to nadal solidne miejskie auto, tylko na pewne rzeczy trudno przymknąć oko.
Fot. naTemat

Największą zaletą nowego Q2 jest z pewnością design, który w odświeżonej wersji zyskał jeszcze zadziorności. Trafiło mi się Audi w kolorze "czerwony tango metaliczny", którym zachwycałem się już przy okazji testu nowego A3. Prawdziwa perełka z palety niemieckiego producenta dla osób, które nie boją się wyróżnić na drodze.
Czytaj także: W Audi poszli z duchem czasu i oto efekt. Kultowy kompakt wygląda teraz obłędnie
A co naprawdę zmieniło się z zewnątrz? Q2 dostało przestylizowane zderzaki i charakterystyczne diody LED do jazdy dziennej w reflektorach, które wyglądają jak cztery poziome kreski.


To w zasadzie jedyne elementy, które pozwolą odróżnić starszą i nową wersję Q2, bo gołym okiem nie zauważycie minimalnie wydłużonego nadwozia. Takie skromne przeprojektowanie wyszło całkiem nieźle, bo akurat tyle wystarczyło, by auto poszło z duchem czasu.
Fot. naTemat
O ile nie spodziewałem się wielu zmian w zewnętrznej stylistyce, o tyle nastawiłem się, że wnętrze przejdzie rewolucję. Ze starszego Q2 pamiętałem choćby tradycyjny system multimedialny z klasycznym pokrętłem, które jedni kochają, a inni nienawidzą. I nie mogłem uwierzyć, że w najnowszej wersji zdecydowano się zostawić to klasyczne rozwiązanie.
Fot. naTemat
Nie wiem, czy to źle, ale w dobie dotykowych ekranów i regularnego łączenia auta ze smartfonami, ten "pokrętłowy" system wydaje mi się przestarzały. Mówiąc wprost, wolałbym palcować ekran, by przestawiać kluczowe funkcje np. w Apple CarPlay, niż kręcić kółkiem w poszukiwaniu interesującego mnie przycisku. Do tego zobaczcie, jak wygląda główne menu. Aż się prosiło, żeby to centrum dowodzenia zmienić na coś wizualnie… przyjemniejszego.
Fot. naTemat
Poza tym środek Q2 jest naprawdę dopracowany, bo trudno przyczepić się choćby do spasowania poszczególnych elementów. Narzekać można jedynie na plastikowe wstawki na drzwiach, ale to raczej tyle z minusów. Moje auto było skonfigurowane w wersji "advanced", a we wnętrzu znalazł się pakiet S line. Dzięki temu miałem choćby lepsze fotele z poprawionym trzymaniem bocznym.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Z pozycji kierowcy czułem się w Q2 świetnie. Pojawiła się nowa kierownica, miałem wirtualny kokpit z cyfrowymi zegarami, tradycyjne sterowanie klimatyzacją. W nowych autach często żeby zmienić temperaturę albo siłę nawiewu trzeba przeklikać się przez szereg opcji. Tutaj było prosto i funkcjonalnie, co bardzo mi się podobało.
Fot. naTemat
Q2 to typowe auto dla singla albo dwójki osób, które często podróżują razem. Miejsca z przodu i z tyłu jest co prawda dość sporo, ale rodzina z dziećmi podczas wielogodzinnej podróży może mieć już niewygodnie. Imponujący okazał się rozmiar bagażnika, bo w katalogu to 405 litrów. Realnie naprawdę można wypchać tył auta bagażami na dłuższy wyjazd, bo przestrzeni jest bardzo dużo.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Audi Q2 prowadzi się jak typowy miejski crossover. 4-cylindrowy benzynowy silnik o mocy 150 KM pozwala przemieszczać się w miarę dynamicznie. Do setki rozpędzicie się w 8,6 s, co w normalnym użytkowaniu auta nie powinno nikogo rozczarować. Zauważyłem jednak inny problem, który dla mnie był irytujący.

Kiedy gwałtowniej wciskałem pedał gazu, by żwawiej ruszyć do przodu, samochód za każdym razem zastanawiał się, o co mi chodzi. W praktyce wygląda to tak, że wyprzedzanie albo wciskanie się w lukę na sąsiednim pasie ruchu jest utrudnione, bo Q2 reaguje z opóźnieniem.

To chyba najpoważniejsza wada użytkowa tej jednostki napędowej. Da się ją trochę przykryć dostępnymi trybami jazdy, bowiem w opcji "dynamic", samochód pozwala szybciej wykorzystywać swój potencjał, a skrzynia biegów staje się wtedy mniej śpiąca.
Fot. naTemat
Bardziej energiczny styl jazdy będzie miał jednak swoją cenę, bo Q2 nie zalicza się do oszczędnych crossoverów. W mieście może spalić ponad 8 litrów, chociaż udało mi się zejść do 7,5 l, kiedy jechałem BARDZO ekonomicznie. Taką samą średnią wartość uzyskałem w liczącej 300 km trasie przez Polskę. W drodze powrotnej zszedłem do 7 litrów, ale to już była jazda z nastawieniem na oszczędzanie paliwa.
Fot. naTemat
Q2 pozytywnie zaskoczyło mnie tym, jak dobrze prowadziło się nie tylko po miejskich uliczkach, ale też w trasie. W dużej mierze to mogła być zasługa opcjonalnych adaptacyjnych amortyzatorów, bo auto świetnie zbierało nierówności, ale też pewnie zachowywało się w zakrętach.
Fot. naTemat
Wspomniane amortyzatory to część pakietu Dynamic plus, który moim zdaniem jest jednym z ciekawszych dodatków przy konfiguracji. W jego skład wchodzą jeszcze: Audi drive select, czerwone zaciski hamulców z przodu i z tyłu, a także wzmacniacz dźwięku silnika. Ten ostatni bajer da się usłyszeć od pierwszego uruchomienia auta, bo wyraźnie sprawia, że jednostka brzmi bardziej sportowo, ale nie tandetnie.
Fot. naTemat

Najtańsze nowe Q2 w bazowej wersji kupicie już za niecałe 115 tys. zł. Ta cena nie przeraża tak bardzo, ale problem tkwi w tym, że za przyzwoicie skonfigurowane auto trzeba już sporo dopłacić. Wariant advanced 35 TFSI S tronic to już wydatek 136 600 zł. A mój testowy model był wart dokładnie… 214 720 zł. Przyznacie, że to dużo, jak za miejskiego crossovera.
Fot. naTemat
Zapomnijmy na chwilę o tej cenie. Q2 wyposażone na bogato da się szybko polubić, nawet mimo wad, które wychwyciłem w czasie testu. Przy skromniejszej wersji pewnie też nie kręciłbym nosem, bo doceniłem głównie przestrzeń bagażową i wszechstronność. No i styl, który przynajmniej z zewnątrz nadąża za ulicznymi trendami.

Mam jednak wątpliwości, czy naprawdę zdecydowałbym się na Q2, jeśli mógłbym wybrać np. Mini Countrymana albo DS-a 3 Crossback. Tego drugiego na dużym luzie efektownie skonfigurowałem za 170 tys. zł. I ta różnica dla wielu klientów może okazać się kluczowa.

Audi Q2 advanced 35 TFSI S tronic na plus i minus:

+ Odświeżony design
+ Dopracowane wykończenie wnętrza
+ Świetne prowadzenie w mieście i w trasie
- Cena
- Trochę za wysokie zużycie paliwa

Czytaj także: Francja elegancja dla każdego. Oto niewielki crossover dla tych, którzy mają dosyć nudnych aut
Fot. naTemat
Fot. naTemat