Życie w Polsce jest jak granie głównej roli w "Obcym". PiS to przerażająca maszyna społeczna

Eliza Michalik
publicystka
PiS dosłownie, wcale nie metaforycznie, jest przerażającym monstrum, które nas wciąga i pożera - dokładnie tak, jak opisują to w swojej Teorii Maszyn Społecznych niezrównani prof. Tomasz Polak i Beata Anna Polak. Życie w Polsce teraz to jak codzienne granie głównej roli w filmie „Obcy - Ósmy Pasażer Nostromo”, tyle, że z dużo gorszym scenariuszem, pisanym niestety nie przez Ridleya Scotta oraz z Beatą Szydło zamiast wspaniałej Sigourney Weaver. Czyli, mówiąc po ludzku, kanał.
Eliza Michalik o PiS jako "maszynie społecznej" Fot. Tomasz Stańczak / AG
Zachęcam Państwa ogromnie do zapoznania się z teorią maszyn społecznych (profesor i jego żona przygotowują zresztą teraz książkę, w której opisany będzie mechanizm działania kościoła jak wielkiej maszyny społecznej), ponieważ ma ona także wymiar polityczny i w znacznym stopniu wyjaśnia to, czego wielu do dziś pojąć nie może: co wydarzyło się w Polsce pod rządami PiS, w ciągu ostatnich 6 lat.

PiS jest maszyną społeczną, czyli zbudowanym na fantazmatach i iluzjach tworem (o naszych zbiorowych złudzeniach i o tym, skąd się biorą pisał też pięknie prof. Andrzej Leder), którego pomysł na zdobywanie i utrzymywanie władzy wiąże się z agresywnym, manipulatorskim, bo w dużej części ukrytym działaniem, którego celem jest wykorzystanie energii ludzi przeciw nim samym, w sposób, który im szkodzi - po to, żeby zawłaszczyć jak największą część przestrzeni publicznej.


Jego działania są bardzo przemyślne, ponieważ można mu służyć nie chcąc tego i nie będąc świadomym, że się to robi.Wszyscy ludzie, którzy mówią „tematach zastępczych”, na przykład w taki sposób: „Prawa człowieka i wolne sądy są oczywiście bardzo ważnej, ale najpierw trzeba rozwiązać problem biedy w rodzinach wielodzietnych i skupić się na 500 plus” - służą maszynie społecznej PiS ponieważ zasłaniają prawdziwe intencje tej partii, którymi są narzucanie tematów w debacie publicznej i skupianie uwagi obywateli na wybranych kwestiach, spychając w niebyt te niewygodne, bo kompromitujące.Każdy, kto śpiewa z PiS w takim chórku gra jak mu Jarosław Kaczyński zagra, podobnie jak ludzie z opozycji kłócący się o przysłowiową pietruszkę.
Czytaj także: Upadek rządu PiS jeszcze w 2021? Oto dlaczego przyspieszone wybory to fatalny scenariusz
I nie, nie chodzi mi o to, że po stronie demokratycznej nie może być sporów, ale o to, że są politycy, którzy w obliczu poważnych afer w PiS, takich jak afery Banasia czy z respiratorami zaczynają atakować posłów innych opozycyjnych partii za drobiazgi, które naprawdę nie są istotne lub mogły poczekać w kontekście wielkiej ujawniającej się właśnie prawdy o kulisach i mechanizmach działania autorytarnej władzy. Oni także służą PiS, ponieważ pomagają przekierowywać uwagę obywateli z nadużyć partii Kaczyńskiego nie nieistotne banały.

Profesor Polak zwraca uwagę, że najważniejszą przesłanką pozwalającą rozpoznać maszynę społeczną jest różnica pomiędzy jej oficjalnymi deklaracjami a rzeczywistymi działaniami i ich skutkami.

Czytaj także: Wieczne trwanie. Nawet gdy PiS już odejdzie, to i tak z nami zostanie

W przypadku PiS widać to jak na dłoni: napuszone radykalne antyrosyjskie deklaracje idą w parze z faktycznym realizowaniem polityki Kremla w wymiarze politycznym (antyunijność), gospodarczym (coraz większy import węgla z Rosji) obyczajowym (uwstecznienie w prawach kobiet i w walce z przemocą wobec nich i dzieci) i dyplomatycznym (skłócenie lub/i nieefektywne stosunki z innymi sąsiadami), deklaracje o wzmacnianiu siły militarnej Polski przykrywają faktyczną likwidację polskiego wywiadu, poprzez ujawnienie źródeł i danych oficerów i demobilizację wojska, frazesy o silnym państwie idą łeb w łeb zza skrajnym upolitycznieniem i lekceważeniem polskiej policji, także poprzez niedozbrojenie i zmniejszenie czasu trwania szkoleń.Krótko mówiąc: PiS robi dokładnie coś odwrotnego niż mówi w każdym wymiarze swojej działalności publicznej, czym nie tylko finansowo i prawnie dewastuje kraj, ale i przyprawia każdego normalnego człowieka niemal o szaleństwo.

Ponieważ normalni myślący ludzie nie mogą już znieść że język przestaje cokolwiek odzwierciedlać, słowa tracą swoje pierwotne znaczenia: na przykład w ustach polityków PiS sprawiedliwość oznacza niesprawiedliwość, moralność niemoralność, walka o uczciwość dopuszczanie się bezczelnych oszustw, a teksty o pokorze i pracy, że (parafrazując klasyka) będą kraść.

Oczywiście nie muszę dodawać, że manipulatorski propagandowy język jest istotnym narzędziem każdej maszyny społecznej…