Youtuber Kamerzysta nie przeprosi za film z niepełnosprawnym. "Nie jesteśmy lekarzami"

Ola Gersz
Youtuber znany jako Kamerzysta wywołał skandal, gdy na YouTube opublikował film, w którym niepełnosprawny intelektualnie chłopak rozbiera się, je ziemię i tarza się w błocie. Mimo że sprawą zajęła się prokuratura, popularny wśród dzieci i młodzieży twórca twierdzi, że "nie ma za co przepraszać".
W sprawie filmu Kamerzysty ruszyło już śledztwo prokuratury Fot. Screen Instagram / YouTube
Youtuber Kamerzysta znany jest z nagrywania filmików, w których między innymi naśmiewa się z osób zakażonych wirusem HIV. Wcześniej współpracował z równie kontrowersyjnym Lordem Kruszwilem.

W piątek 9 kwietnia na kanale Kamerzysty pojawił się film zatytułowany: "Jak daleko posunie się za pieniądze". Wideo przedstawia młodego chłopaka, który za pieniądze namawiany jest do zjedzenia ziemi, rozebrania się i wyłowienia śmieci ze stawu, a także do tarzania się w błocie oraz polizania butów nieznajomej dziewczynie. Autor nagrania bez skrupułów nazywa mężczyznę "poj*bem”.

Niepełnosprawny w filmie Kamerzysty

Po kilku dniach psycholog ze Szczecina Agnieszka Chułek rozpoznała chłopaka występującego w filmie Kamerzysty. Okazało się, że to osoba niepełnosprawna intelektualnie. Młody mężczyzna ma 18 lat.


"Ten poj*b, jak go nazywają na początku, jeszcze do niedawna był wychowankiem domu dziecka, a jeszcze wcześniej był zaniedbywanym, maltretowanym dzieciakiem wychowywanym przez ulicę" – czytamy w poście Chułek. Bohater skandalicznego materiału na YouTube jest – jak wyjawiła psycholog – w złym stanie psychicznym po emisji wideo i wstydzi się pokazywać na ulicy. – Nie tak to miało być. Miałem wejść do sklepu bez koszulki, a oni mieli to nagrać i mi za to zapłacić. Chciałem mieć dużo obserwujących na Instagramie i być sławny, a oni mnie oszukali. Nawet nie zapłacili tyle, ile obiecali – powiedział "bohater" wideo Kamerzysty w rozmowie z Onetem.

Chłopak dodał, że domagał się usunięcia filmu Kamerzysty. – Ich oglądają wszyscy, ja to wiem. Nawet dzieci. A co jak jakiś 10-latek skoczy teraz z balkonu, bo ja skakałem na filmiku? Chcę, tylko żeby to usunęli – wyjawił. Kamerzysta nie spełnił jego prośby, jednak wideo usunęła już platforma YouTube.

Kamerzysta komentuje aferę

Radio Zet informuje, że sprawą filmu Kamerzysty, czyli Łukasza Wawrzyniaka, zajęła się prokuratura, która wszczęła już postępowanie z art. 207 Kodeksu Karnego. Wawrzyniakowi może grozić do 8 lat więzienia.

Youtuber nie widzi jednak swojej winy. "Chłopak nie przyszedł i nie powiedział: sorry, jestem niepoczytalny. Nie, zachowywał się normalnie. Zdziwiło mnie, że chciał robić hardkorowe zadania, chciał jeść g***o, nie będę mówił, co chciał robić, ale myślałem, że typek jest świrnięty pod takim względem, że chce robić wszystko" – napisał na Instagramie. Jak podkreślił, "są ludzie, którzy lubią robić takie rzeczy".

"To wygląda tak, jakbym specjalnie chciał wziąć chorą osobę do filmu, bo nikt inny nie byłby w stanie tego zrobić. Mnóstwo innych osób chciało zrobić ten film. Nie jesteśmy lekarzami, żeby stwierdzić, czy chłopak jest niepoczytalny" – zauważył.

Wawrzyniak nie zamierza przeprosić za obraźliwy materiał, który poruszył opinię publiczną. "Nie zrobiliśmy tego celowo i celowo się nie naśmiewaliśmy" – dodał youtuber, który na fali skandalu zmienił ustawienia swojego konta na Instagramie na prywatne.

źródło: Onet