Najman szokuje ws. szczepionek przeciw COVID-19. "Czym to się różni od kanibalizmu?"

Bartosz Świderski
Marcin Najman uważa, że dwie z dostępnych na rynku szczepionek przeciw COVID-19 są zrobione z "komórek zabitego dziecka". – Polski Episkopat ocenił, że przyjmowanie ich jest moralnie wątpliwe. Słusznie. Tyle że to nie jest wątpliwe a skandaliczne – podkreśla pięściarz w swoim nowym poście na Facebooku.
Najman uważa, że stanowisko Episkopatu ws. szczepionek było zbyt łagodne. Fot. Youtube.com / Zrzut ekranu @W ringu z Najmanem
Na początku swojego wpisu Marcin Najman przypomniał, że szczepionki AstraZeneca i Johnson&Johnson "zawierają komórki z zabitego dziecka w Holandii w 72 lub 73 roku".

"Polski Episkopat ocenił, że przyjmowanie ich jest moralnie wątpliwe. Słusznie. Tyle że to nie jest wątpliwe a skandaliczne. A czym to się różni od kanibalizmu? Doktorzyna jakaś na antenie w opiniotwórczym portalu tłumaczył, że to przecież były komórki pobrane od "płodu" z "legalnej" aborcji. Czy to naprawdę ma znaczenie, czy z legalnej czy nie?" – pyta celebryta ringu.

Później zdobywa się na "tłumaczenie" – przytoczone przez niego wcześniej fakty mają oznaczać, że "jakiś sąd w Holandii wydał zgodę na zamordowanie dziecka".


"Następnie pobrano ze zwłok komórki, które wykorzystuje się w produkcji wyżej wymienionych szczepionek. Dla mnie to odczłowieczanie ludzi. Czy gdyby panował ogromny głód i groziła by Wam z tego powodu smierć, dalibyście swoją zgodę na mordowanie dzieci i ich zjadanie?" – po raz kolejny pyta Najman. I od razu udziela odpowiedzi: "NIE. NIE. NIE."

W komunikacie, do którego odwołał się Najman, przedstawiciel Episkopatu stwierdził, że szczepionki przeciw COVID-19 wspomnianych firm "budzą poważny sprzeciw moralny". Był jednak mniej zaciekły niż bokser, czy raczej były bokser, i zaznaczył, że w określonych okolicznościach wierni mogą przyjąć te preparaty "bez winy moralnej".
Czytaj także: Najman nie daje o sobie zapomnieć. Teraz wziął się za "rozważanie wszechświata"