"Wąż" był jak prawdziwy gad. 5 razy, gdy Charles Sobhraj wywinął się w nieprawdopodobny sposób

Maja Mikołajczyk
"Wąż" Netflixa jest obecnie jednym z chętniej oglądanych seriali platformy. W ośmioodcinkowej produkcji BBC i giganta streamingu skupiono się przede wszystkim na śledztwie dotyczącym popełnionych przez niego zabójstw. Zanim jednak Sobhraj zyskał międzynarodową sławę jako groźny seryjny zabójca, w świecie przestępczym znany był przede wszystkim za sprawą swoich nieprawdopodobnych ucieczek.
"Wąż". Charles Sobhraj z serialu Netflixa uciekał władzom w nieprawdopodobny sposób. Fot. materiały archiwalne

Charles Sobhraj otrzymał przydomek "Wąż" nie bez powodu. Zawdzięcza go swoim brawurowym ucieczkom, podczas których wyślizgiwał się policji i innym służbom jak prawdziwy gad. Dzięki nim w świecie przestępczym miał status celebryty na długo zanim świat usłyszał o nim jako groźnym seryjnym mordercy.


W pewnym sensie, trudno się dziwić. Ucieczki Charlesa Sobhraja przypominają hollywoodzkie historie. Poniżej znajdziecie pięć sytuacji, w których Wężowi udało się wywinąć w naprawdę nieprawdopodobny sposób – chociaż nie zawsze na długo.

Łatwo ulec charyzmie Węża i zapomnieć, że ten sam człowiek palił ludzi żywcem. Warto więc mieć na uwadze podczas lektury tego tekstu, że chociaż jego umiejętności robią wrażenie, Sobhraj jest przede wszystkim bezwzględnym mordercą, który wykorzystywał każego, kto stanął na jego drodze.
1. metoda na wyrostek.
Wąż podobno uważał, że przedostanie się z więzienia do szpitala znacznie zwiększa jego szansę ucieczki – w tym celu z reguły fingował silny ból brzucha. Podczas zatrzymania w Delhi pozwolił sobie nawet wyciąć wyrostek robaczkowy.

W szpitalu odwiedziła go jego ówczesna żona Chantal z dzieckiem. Sobhraj poprosił, żeby zajęła strażników rozmową i grą w karty. Sam tymczasem powiedział jednemu z nich, że to jego pierwszy dzień, gdy musi obyć się bez środka uspokajającego. Poprosił o zgaszenie światła na chwilę, by móc zasnąć.

Mężczyzna przystał na jego prośbę, ale dodatkowo przykuł jego kostkę do żelaznej ramy łóżka. Gdy tylko zgasło światło, a strażnicy oddalili się razem z Chantal, Charles poruszył prawą ręką. Była ona wolna – gdy wcześniej go zakuwano, wsunął ją w rękaw szpitalnej piżamy. Dzięki temu bez problemu oswobodził także nogę.

Strażnicy zorientowali się dopiero po 20 minutach, że ich więzień zniknął. Złapali go jednak już po paru godzinach, gdy pałętał się w piżamie niedaleko stacji kolejowej. Do więzienia nie wrócił sam, Chantal również zaaresztowano za pomoc w jego ucieczce.
Młody Charles Sobhraj.Fot. materiały archiwalne
2. Zamiana z bratem.
W listopadzie 1973 roku Sobhraj przebywał w Stambule, do którego zaprosił swojego młodszego brata André. Charles namówił go na obrabowanie amerykańskiej pary, a następnie na ucieczkę do Grecji. Sam udał się najpierw w inne rejony Europy, obiecując bratu, że dołączy do niego za trzy dni.

Słowa oczywiście nie dotrzymał, a spóźnienie stało się powodem kłótni z bratem. Konflikt został jednak szybko zażegnany, gdy André niedługo później zadzwonił do niego i pochwalił się obrabowaniem bogatego libańskiego biznesmena. Zadowolony z brata Charles powierzył mu dziesiątki paszportów, które André miał przemycić do Libanu.

Niestety, na pokładzie autobusu zawożącego pasażerów do samolotu znajdował się również okradziony Libańczyk. – Chwała Allahowi. Zesłał mi złodzieja! Ty! Zabrałeś mi pieniądze – zaczął wykrzykiwać i pokazywać André palcem, czym ściągnął uwagę kierowcy, który zawiadomił policję.

Na komisariacie nikt nie uwierzył, że 21-latek z torbą pełną paszportów i krótkofalówką nowocześniejszą niż te używane przez grecką armię działa sam. Chłopak nie chciał jednak zdradzić brata i dopiero po poddaniu torturom wyjawił jego personalia.

Charlesa wrzucono do jego celi już godzinę później. Namówił André, żeby zamienili się tożsamością. – Interpol mnie zna, wie o ucieczkach. Lepiej, żeby pomyśleli, że to moja pierwsza wpadka. Znacznie prościej będzie mi się wydostać. Wrócę po ciebie – zapewniał. Młodszy brat przystał na propozycję, nie wiedział jednak, że Charles był już poszukiwany w Grecji za przestępstwa, których dopuścił się w 1973 roku.

Obu braci przeniesiono do więzienia Korydallos. Gdy André zrozumiał, że jest w tarapatach, próbował udowodnić swoją prawdziwą tożsamość. Udało się to jednak dopiero wtedy, gdy rozpoznał go oficer policji będący przy jego torturowaniu. Charlesa już dawno nie było wtedy w więzieniu. André pod własnym nazwiskiem został skazany na dwa lata i dziesięć miesięcy pozbawienia wolności.
Brat Węża.Fot. materiały archiwalne
3. Wybuchowa ucieczka.
Zamiana tożsamości z bratem ostatecznie jedynie w niewielkim stopniu pomogła Wężowi w ucieczce. Pierwsza próba w Korydallos skończyła się fiaskiem – Charles zaangażował w swój plan dwunastu współwięźniów, którzy razem z nim wykopali dwudziestometrowy tunel.

Plan spalił jednak na panewce, a Sobhraja przeniesiono do Eginy, więzienia o zaostrzonym rygorze, przeznaczonym dla niereformowalnych przestępców oraz skazanych na karę śmierci. Jeszcze nikomu nie udało się z niego uciec.

Sobhrajowi zajęło to zaledwie dwa miesiące. Swoim starym sposobem zaczął symulować bóle brzucha, dzięki czemu przewieziono go do ateńskiego szpitala. 26 kwietnia 1975 miał powrócić do Eginy promem z portu w Pireusie.

Charlesa transportowano tam furgonetką. W pewnym momencie Sobhraj wyciągnął wodę kolońską, którą przemycił dla niego przyjaciel. Wylał ją na szmatę i podpalił. Policjanci otworzyli drzwi wozu dosłownie w ostatnim momencie, gdy wydobywał się już zza nich czarny dym. Strażnikom udało się ująć wszystkich więźniów poza Charlesem. Ta spektakularna ucieczka umocniła wizerunek Węża jako celebryty w przestępczym światku.
Charles Sobhraj w latach 90.Fot. Youtube/Jan Wellmann
4. alain gautier? To nie ja.
W ujęciu Charlesa Sobhraja kluczowe znaczenie miał holenderski dyplomata Herman Knippenberg, który jako pierwszy połączył go z morderstwami turystów na tak zwanym "szlaku hipisów". Złapanie Węża nie było jednak takie łatwe.

Sobhraj funkcjonował w Bangoku jako Alain Gautier i zlecenie jego aresztowania wydano właśnie na to nazwisko. Charles jednak…skutecznie się go wyparł.
– Gdzie jest Alain Gautier? – zapytali policjanci podczas nalotu na tajskie mieszkanie Sobhraja.
– W Hongkongu, służbowo – odparł Charles i przedstawił się jako David Allen Gore, czyli jeden z mężczyzn, któremu ukradł dokumenty.

Funkcjonariusze mu uwierzyli, a ich podejrzeń nie wzbudziły nawet dwa paszporty z różnymi zdjęciami, ale ewidentnie przedstawiającymi tę samą osobę, partnerkę Sobhraja Marie-Andrée Leclerc. Wąż wykpił się, sugerując wyjątkowe podobieństwo obu kobiet.

Po przeszukaniu mieszkania i zabraniu sejfu, do którego "klucz gdzieś się zapodział" zabrano Charlesa, Marie i jego wspólnika Ajaya na komisariat, jednak po przesłuchaniu od razu ich wypuszczono.

Gdy kapitan policji poinformował Knippenberga, że mężczyznę zwolniono ze względu na brak obciążających dowodów oraz posługiwanie się ważnym amerykańskim paszportem na nazwisko Gore, dyplomata był wściekły. – Robicie z dochodzenia istną farsą! – wykrzyczał przez telefon Knippenberg, nie mogąc uwierzyć w niekompetencję tajskich służb.
Charles Sobhraj i Marie-Andrée Leclerc.Fot. materiały archiwalne
5. Tort z niespodzianką.
W marcu 1986 roku Charles Sobhraj przebywał w indyjskim więzieniu Tihar już od 10 lat, jednak groziła mu ekstradycja do Tajlandii, w której miał być rozliczony z tamtejszych zbrodni. Sobhraj bał się stanięcia przed tajskim wymiarem sprawiedliwości – wyznał jednemu z dziennikarzy, że jego zdaniem zostanie tam "rozstrzelany". Zaplanował więc ucieczkę.

17 marca do Węża przyjechał David Hall, który podczas swojego krótkiego pobytu w więzieniu zaprzyjaźnił się z nim. – Dziś jest wyjątkowy dzień – powiedział dwóm tamilskim wartownikom przy bramie, wręczając im banknot sturupiowy. – Są urodziny sahiba Charlesa. W holu czekał już Raju Bhatnagar, inny były współwięzień Węża.

Hall skłamał (Sobhraj urodził się 6 kwietnia), ale rzekome urodziny stały się pretekstem do wniesienia na teren więzienia lokalnych smakołyków i tortu waniliowego. Mini-impreza urodzinowa Charlesa odbyła się w biurze zastępcy naczelnika, w której uczestniczyli również strażnicy.

Wąż poczęstował wszystkich tortem (zjadł też swój oznaczony kawałek), a następnie wyszedł pod pretekstem udania się po swoich współwięźniów. Zanim wrócił, strażnicy i zastępca naczelnika byli już zatruci hydratem chloralu i medazepamem.

Jednego z otrutych Sobhraj i jego wspólnicy wzięli na zakładnika, co pozwoliło im zmylić funkcjonariuszy przy bramie więzienia. Ucieczka skompromitowała indyjskie władze i była szeroko komentowana przez media na całym świecie. Sobhraj nie cieszył się jednak wolnością zbyt długo – złapano go już 6 kwietnia w Goa.

Charles został skazany na dodatkowe 10 lat pozbawienia wolności za swój wybryk. Pomimo tego, był jednak zadowolony. – Ta ucieczka miała na celu tylko udaremnienie ekstradycji do Tajlandii – powiedział bez ogródek przed sądem.
Charles Sobhraj współcześnie.Fot. Youtube/Devid Lingampally
Czytaj także: Hipnotyzuje jak prawdziwy wąż. Nowy serial Netflixa wciąga, ale nie satysfakcjonuje
źródło: Richard Neville, Julie Clarke "Na tropie Węża. Prawdziwa historia seryjnego mordercy i mistrza oszustwa Charlesa Sobhraja", wyd. Znak, Kraków 2021.