Szokujące słowa wiceszefa MSZ. Zdecydował za sąd, że "Nowak jest winny i dopuścił się korupcji"

Rafał Badowski
Sławomir Nowak jest winny i dopuścił się korupcji – takie słowa padły z ust... wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego. Po nich, bo to przecież sąd jest od orzekania winy, jeszcze trudniej mieć jakiekolwiek złudzenia, że sprawa Nowaka nie ma wymiaru politycznego.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński "orzekł" o winie Sławomira Nowaka. Fot. Screen / YouTube / Polskie Radio
SPROSTOWANIE
Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ

Nieprawdziwe i nieścisłe, a także wprowadzające Czytelników w błąd jest przypisanie mi w rzeczonej publikacji słów: „Sławomir Nowak jest winny i dopuścił się korupcji. Tak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego. Teraz powinien odbyć się proces, który doprowadzi do skazania polityka. Moim zdaniem postępowania powinny toczyć się dużo szybciej“; nieprawdziwe jest także zawarte w tytule stwierdzenie, jakobym „zdecydował za sąd”.

W rzeczywistości moja wypowiedź na temat sytuacji p. Sławomira Nowaka, podczas wywiadu, przeprowadzonego przez redaktor Radia Zet Joannę Komolkę w dniu 19.04.2021 r., brzmiała: „Mo/m zdaniem ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika bardzo duże prawdopodo6ieństwo, że Slawomir Nowak jest winny i że dopuścił się korupcji. Zresztą, gdyby było inaczej to sąd nie zastosowałby aresztu, nie zastosowałby miliona złotych kaucji. Więc myślę, że to prawdopodobieństwo bardzo duże zostało wykazane, teraz kluczowe jest to, żeby sprawnie został napisany akt oskarżenia i żeby w procesie toczącym się przed sadem udowodniono winę p. Sławomira Nowaka, Sławomira N. Myślę, że te dowody, które już zna opinia publiczna są dość szokujące jednak, to jest sytuacja niespotykana, żeby były minister i to jeden z ważniejszych ministrów poprzedniej ekipy dopuszczał się korupcji“.

„Byłoby najlepiej, moim zdaniem, gdyby postępowania sadowe toczyły się dużo szybciej, także postępowania prokuratorskie, czasami to trwa dłużej. Ja jestem tu bardzo krytyczny wobec niektórych działań prokuratury, mówiłem o tym zresztą publicznie, że uważam, że część postępowań toczy się zdecydowanie zbyt długo i nie ma to uzasadnienia. Natomiast myślę, że warto nie tracić z oczu rzeczy kluczowej — Sławomir Nowak, kluczowy minister, jeden z czołowych ministrów rządu Donalda Tuska stoi pod zarzutem wielomilionowej korupcji”.

Wskazywałem zatem, że skoro wobec Sławomira Nowaka sąd zastosował najpierw tymczasowy areszt, a następnie poręczenie majątkowe, to zachodzi bardzo duże prawdooodobieństwo popełnienia przez niego przestępstwa. Wniosek ten wynika z przepisu art. 249 9 1 kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym „środki zapobiegawcze można stosować w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, a wyjątkowo także w celu zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa; można ie stosować tylko wtedy. gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo”. Tymczasem w treści artykułu, do którego odnosi się sprostowanie, wskazano jakobym powiedział, iż „Nowak jest winny i dopuścił się korupcji”, oraz że „zdecydował za sąd”. Również ta druga informacja jest całkowicie nieprawdziwa: wyraźnie zaznaczyłem, że o ile wina Sławomira Nowaka jest wysoce prawdopodobna („gdyby było inaczej to sąd nie zastosowałby aresztu, nie zastosowałby miliona złotych kaucji”), o tyle niezbędne jest jej wykazanie w procesie karnym („teraz kluczowe jest to, żeby sprawnie został napisany akt oskarżenia i żeby w procesie toczącym się przed sądem udowodniono winę p. Slawomira Nowaka”.

– Sławomir Nowak jest winny i dopuścił się korupcji. Tak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego. Teraz powinien odbyć się proces, który doprowadzi do skazania polityka. Moim zdaniem postępowania powinny toczyć się dużo szybciej – powiedział Paweł Jabłoński w Radiu Zet. I, jak widać, powiedział, co powinien teraz zrobić sąd.

9 miesięcy nie wystarczyło

Ta łatwość formułowania zarzutów może dziwić tym bardziej, że przez 9 miesięcy prokurator nie sformułował aktu oskarżenia wobec Nowaka, co każe przypuszczać, że przesądzenie o winie ministra transportu wcale nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać.
Wcześniej głośno było o zachowaniu prokuratora w sprawie Nowaka. Były minister transportu oraz Jacek P. zostali zatrzymani w tym samym czasie. "Proszę się nie martwić, wszystko będzie dobrze” – według prawniczki Nowaka, takie słowa prokurator miał rzucić do obrońcy Jacka P. I za dwa tygodnie "było dobrze", bo rzekomo kluczowa postać śledztwa wyszła z aresztu.
Obóz rządzący nieustannie przekonuje, iż decyzja sądu o zwolnieniu z aresztu Sławomira Nowaka jest polityczna. Podjęła ją sędzia Agnieszka Domańska, która wciąż jest krytykowana przez prorządowe media. Sędzi wypomina się między innymi działalność w krytycznej wobec pisowskich reform sądownictwa Iustitii oraz wskazuje, że należy do sędziowskiej "kasty".

O co chodzi w sprawie Sławomira Nowaka

Przypomnijmy, że były minister transportu w rządzie PO-PSL przebywał za kratami od lipca 2020 roku, gdy postawiono mu zarzuty korupcyjne, prania brudnych pieniędzy i działania w zorganizowanej grupie przestępczej na Ukrainie.


Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie PO-PSL oraz były szef Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrainy podejrzany jest o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych oraz osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy pochodzących z tego przestępstwa.

W areszcie na Białołęce Nowak był przetrzymywany od 9 miesięcy, choć areszt tymczasowy co do zasady powinien trwać maksymalnie 3 miesiące.
Czytaj także: Antybohater awantury w Senacie. Kim jest wiceminister, który staje się twarzą MSZ?
źródło: Radio Zet