Porażający raport z kontroli NIK. Poważne zarzuty wobec Morawieckiego ws. "wyborów kopertowych"

Łukasz Grzegorczyk
Organizacja niedoszłych wyborów kopertowych z maja 2020 r., odbyła się bezprawnie, a instytucje zaangażowane w te "wybory" wielokrotnie złamały prawo – to wnioski, które wypunktowała w swoim raporcie końcowym Najwyższa Izba Kontroli. Poważne zarzuty wysunięto wobec Mateusza Morawieckiego, a także Michała Dworczyka i Jacka Sasina. Same wybory kopertowe miały zaś kosztować aż 133 mln zł.
Ujawniono raport końcowy NIK ws. "wyborów" kopertowych. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Jak napisał w swoim tekście Andrzej Gajcy, portal uzyskał dostęp do nieopublikowanego końcowego dokumentu z kontroli, jaką NIK przeprowadził w instytucjach państwowych, ministerstwach oraz spółkach skarbu państwa w związku z organizacją tzw. prezydenckich wyborów kopertowych w maju 2020 r.

Onet informuje, że NIK w dokumencie negatywnie ocenia cały proces przygotowania wyborów, stwierdzając jednocześnie brak podstawy prawnej do wydania przez premiera Mateusza Morawieckiego decyzji polecającej przeprowadzenie wyborów w trybie korespondencyjnym.
Co istotne, uwagi NIK dotyczą nie tylko szefa rządu, ale także szefa Kancelarii Premiera, Michała Dworczyka oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacka Sasina, a także Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.


Ile kosztowały "wybory" kopertowe?


Według NIK, cały proces organizacji niedoszłych wyborów skutkował niegospodarnym wydatkowaniem ze Skarbu Państwa kwoty 56 mln 450 tys. 406 zł 16 gr jako rekompensaty dla Poczty Polskiej i PWPW oraz powstaniem szkody tych spółek na łączną kwotę 76 mln 530 tys. 600 zł.

Jak wskazuje Onet, w sumie bezprawnie wydane decyzje szefa rządu kosztowały do tej pory podatników blisko 133 mln zł. Nie wiadomo jednak, dlaczego NIK zawarła tak łagodne wnioski w raporcie i nie chce stawiać zarzutów m.in. premierowi czy szefowi KPRM.

We wnioskach wskazano m.in. na konieczność wdrożenia rozwiązań zapobiegających wystąpieniu sytuacji, w których działania organów państwa będą naruszać zasady praworządności, a także dokonywania rzetelnych i pogłębionych analiz ryzyka oraz skutków finansowych przy przygotowywaniu projektów aktów normatywnych, w tym również decyzji administracyjnych.

Dodajmy, że już wcześniej szef NIK Marian Banaś zapowiadał, że Izba prowadzi bardzo ważne kontrole, które "rzucają światło na wiele patologii z obszaru budżetu państwa". – Efekty z pewnością nie będą mizerne, to poważny kaliber. Proszę jednak zwrócić uwagę, że NIK nie kontroluje dla siebie, a robi to w interesie obywateli – przekonywał.
Czytaj także: Banaś wtyka kij w mrowisko. Mówi, jakie są efekty kontroli NIK w państwowych podmiotach
źródło: Onet