Dziennikarz TVP w Moskwie stracił akredytację. Nieoficjalnie wiadomo, co mogło być przyczyną
Korespondent TVP w Moskwie Tomasz Jędruchów został poinformowany, że rosyjskie MSZ nie przedłuży mu akredytacji korespondenckiej, która pozwala na swobodne przemieszczanie się i pracę dziennikarza. Może mieć to związek m.in. z emisją filmu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego przez Telewizję Polską.
"Tak właśnie zaczyna się ostatnia prosta – nie z własnej woli i nie z własnej winy – pora zacząć się pakować. Niestety na tym polega praca korespondenta w Rosji – od nas zależy najmniej. To było wyjątkowych 5 lat, za które jestem niezmiernie wdzięczny" – napisał na swoim Twitterze Tomasz Jędruchów.
W szczególności miało to dotyczyć działań Telewizji Polskiej, m.in. relacji w programach informacyjnych TVP z niedawnego procesu Aleksieja Nawalnego oraz emisji filmu opozycjonisty zatytułowanego "Pałac Putina".
Według serwisu innym powodem zakończenia współpracy z korespondentem TVP mogą być filmy o katastrofie smoleńskiej sugerujące, że winę za katastrofę może ponosić Rosja. Przypomnijmy, że w kwietniu TVP wyemitowała dokument Ewy Stankiewicz "Stan Zagrożenia", w którym poruszano wątek m.in. rzekomej współpracy ówczesnego szefa rządu Donalda Tuska z Moskwą.
Czytaj także: Obejrzałem film Nawalnego o Putinie. Oto 6 najciekawszych wątków, które musicie poznać
źródło:"Stan Zagrożenia"