Billie Eilish przejęła kontrolę nad swoim ciałem. Jej sesja to akt władzy, który daje siłę kobietom
- Sesja Billie Eilish w "British Vogue" zaskoczyła wszystkich – 19-letnia gwiazda pop zupełnie zmieniła wizerunek
- Eilish, która jesienią ubiegłego roku doświadczyła publicznego body-shamingu, przejęła kontrolę nad własnym wizerunkiem i dobitnie zaznaczyła, że jej ciało należy tylko do niej
- Zdjęcia Billie Elish w brytyjskim "Vogue" to gest kobiecej siły, który może inspirować i wszystkie kobiety, i wszystkich mężczyzn
Za bardzo się nie zasłaniaj ("cnotka!), za bardzo się nie odsłaniaj ("dziwka!"). Szeroki sweter – nie, krótki top – nie, hidżab – nie, sukienka mini z dekoltem – nie. Makijaż jest "be", bo "najpiękniejsza kobieta to naturalna kobieta", ale bez makijażu jesteś "fuj", bo masz pryszcze, przebarwienia i cienie pod oczami. Jesteś "za mało kobieca", "za bardzo kobieca", "niekobieca", "za gruba", "za chuda", "patykowata", "biuściasta".
Znamy to wszystkie i znamy to wszyscy, bo – mimo że piszę tutaj wyłącznie z perspektywy kobiety – nie udawajmy, że mężczyzn ten problem nie dotyczy. Efekt? Twoje ciało przestaje być twoje. Czujemy mętlik w głowie, strach i lęk. Jak ktoś zareaguje na to zdjęcie? Na moje włosy, ubranie, cerę? Czy wypada mi założyć tę sukienkę w tym wieku i w tym rozmiarze? Chowamy się, zakrywamy, odchudzamy, nienawidzimy swojego ciała.
Zmagają się z tym 20-latki, 30-latki, 40-latki, 50-latki... I nastolatki, które są szczególnie podatne na hejt i kompleksy, a w rezultacie – zaburzenia odżywiania, depresję, próby samobójcze.
Gruba, zaniedbana, niekobieca
"W 10 miesięcy wyhodowała ciało matki grubo po trzydziestce" – napisał użytkownik Twittera jesienią ubiegłego roku, gdy fotograf zrobił wokalistce zdjęcia z ukrycia na ulicach Los Angeles.Zuzanna Tomaszewicz pisała w naTemat:
Eilish wcześniej "chowała się" w luźnych, workowatych ubraniach, dlatego jej sylwetka – normalna, zwyczajna, ludzka – wywołała prawdziwą histerię. Wylał się hejt. Nagle ciało nastoletniej dziewczyny – ikony swojej generacji, niezwykle uzdolnionej artystki, osoby zmagającej się z zaburzeniami psychicznymi – stało się przedmiotem, które można opluć i skrytykować.
Piosenkarka przechadzała się po ulicach Los Angeles w samym podkoszulku (spod którego wystawał szarawy biustonosz), dresowych shortach i w klapkach ze skarpetkami, które dla wielu osób są absolutnym faux pas. (...) Dodatkowo na fotografiach Eilish miała włosy związane w luźny koczek, zaś na twarzy nie było widać ani grama makijażu. I tak zaczęło się wyzywanie 18-latki od "grubych" i "zaniedbanych". Ludzie w internecie zareagowali tak, jakby w życiu nie widzieli kogoś w domowych ciuchach.
Kilka miesięcy po "aferze" z ciałem Eilish, zdjęcia wokalistki pojawiły się w "British Vogue". 19-latka dobitnie pokazała, że – jak pisała Tomaszewicz w naTemat – " w ocenie wyglądu kobiet nie ma złotego środka. Jesteśmy między młotem a kowadłem. Między body shamingiem a slut-shamingiem".
Kobieca, seksowna, hipokrytka
30 lipca Eilish wydaje nową płytę "Happier than Ever" – w sieci ukazał się już pierwszy singiel "You Power" ("Staraj się nie nadużywać swojej władzy" – śpiewa wokalistka). Nowa płyta oznacza "nową" Eilish. Wokalistka, która farbowała włosy m.in. na niebiesko i zielono, pokazała się w wydaniu blond. Pierwsze zdjęcie w jasnych włosach z 17 marca otrzymało na Instagramie ponad 22,5 miliona polubień.I znowu wszyscy pisali o ciele Billie Eilish. Ciało 19-latki trendowało na Twitterze, stało się przedmiotem analiz, dyskusji, plotek i krytyki. Jedni wychwalali ją za figurę i zmysłowość, inni nazywali hipokrytką, bo przecież zarzekała się, że nie pokaże swojego ciała, a teraz "szczuje cycem". Od ofiary wspomnianego body-shamingu Eilish stała się ofiarą slut-shamingu w mgnieniu oka.
I o to właśnie jej chodziło, o czym mówi w rozmowie w "British Vogue":
– Czuję się jakoś bardziej kobieco – powiedziała Eilish. I nie, nie zdradziła swoim nowym imagem dawnej siebie, jak zarzucają jej niektórzy. Ewoluowała, zmieniła się, dojrzała, jak my wszyscy w przeciągu swojego życia. Ale przede wszystkim przejęła kontrolę nad własnym ciałem, swoim wizerunkiem oraz nad publiczną dyskusją o swoim wyglądzie.Chcesz pokazać swoje ciało i swoją skórę i nagle jesteś hipokrytką. Jesteś łatwa i jesteś dziwką. Jeśli tak, to jestem z tego dumna. Ja i wszystkie dziewczyny jesteśmy dziwkami – i chrzanić to! Pokazywanie swojego ciała i pokazywanie skóry – lub nie – nie powinno odbierać nikomu szacunku.
Empowerment Billie Eilish
Sesja Eilish to bardzo czytelny środkowy palec dla wszystkich, którzy zafiksowali się na jej wyglądzie. Krytykowali jej t-shirty oversize, kolor włosów, wspomniane szorty i podkoszulek na ulicach Miasta Aniołów. Po latach ukrywania się ze strachu przed seksualizacją i body-shamingiem, gwiazda powiedziała "walić to" i pokazała się w pełnej krasie, mimo że doskonale wiedziała, że wywoła i seksualne, i hejterskie komentarze.To dla niej olbrzymi krok, bo jak większość nastolatek nie ma łatwej relacji z ciałem. W wywiadzie dla "Vogue'a" przyznała, że to ono było główną przyczyną jej depresji w młodszym wieku. Kompleksy zdominowały życie Eilish, gdy w wieku 13 lat rzuciła taniec z powodu kontuzji – stąd workowate ubrania. Dodaje, że nienawidzi swojego brzucha, a ciało to główne źródło jej niepewności siebie.
I symboliczny, mocny gest. Sesją Billie Eilish w "British Vogue" chce pokazać, że możesz być, jaka chcesz i nosić, co chcesz. Kiedyś nosiła t-shirty oversize, teraz eksponuje sylwetkę (świadomie wybrała do sesji gorsety, najbardziej kontrowersyjny element kobiecej garderoby w historii ubioru) i to jest ok. Możesz zmieniać swój image i styl, odkrywać się i zakrywać, co 19-letnia Eilish mówi wprost:
Eilish nie tylko redefiniuje pojęcie kobiecości – która, jak wciąż chce patriarchat, wcale nie jest odgórnie ustalona, statyczna i jednorodna – ale wypowiedziała wojnę temu, co zniszczyło jej młodsze koleżanki z branży.
"Mogę robić, co tylko chcę. Najważniejsze jest to, co sprawia, że czujesz się dobrze. Jeśli chcesz zrobić sobie operację, zrób sobie operację. Jeśli chcesz założyć sukienkę, która zdaniem innych cię pogrubi – pier***l to. Jeśli czujesz, że wyglądasz dobrze, wyglądasz dobrze.
(...) Chodzi o to, by odzyskać swoją władzę, popisywać się nią i jej nie nadużywać. Nie pozwolę już, aby ktoś miał nade mną kontrolę.
Eilish, już nie nastolatka, ale młoda kobieta, ma szansę tego uniknąć. Jej ciało należy tylko do niej, a nasze – tylko do nas. I o tym musimy pamiętać i tego się trzymać, mimo że, nie łudźmy się, światu się to wcale nie spodoba.