TVP chwali się oglądalnością w żenującym stylu. Narzekają na hejt i "zawistne portale"
Telewizja Polska pochwaliła się rekordową widownią "Szansy na sukces". Chodzi o odcinek z udziałem zespołu Boys i Jana Pietrzaka. Nie byłoby w tym nawet nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przy okazji przedstawiciele publicznego nadawcy pożalili się na hejt i "zawistne portale".
"Wbrew hejterskim publikacjom zawistnych portali, widzowie wybrali 'Szansę na sukces'. Wyemitowany 2 maja odcinek 'Szansy na sukces', którego gośćmi byli członkowie zespołu Boys obejrzało według NAM ponad 1,6 mln widzów, a w piku aż 1,9 mln osób, program uzyskał wtedy najwyższe udziały od początku roku 2021 tj. 15 proc." – czytamy.
Ponadto podano, że odcinek wyemitowany 3 maja z udziałem Jana Pietrzaka zgromadził 1,5 mln widzów, a w piku nawet 1,7 mln osób. "Średnia widownia obu majowych odcinków 'Szansy na sukces' to 1,6 mln widzów i jest wyższa od średniej oglądalności, jaką program uzyskał w marcu (1,5 mln widzów) i kwietniu (1,4 mln widzów) tego roku, kiedy prowadzącym był jeszcze Artur Orzech" – podkreślono.Może cię zainteresować także: Jacek Kurski wniebowzięty. Prezes TVP w zachwycie po emisji koncertu Bocellego
Najlepiej jest pod koniec publikacji TVP, gdzie w ogóle nie wspomniano już o liczbach, ale skupiono się wyłącznie na "próbach hejtu", który ma być wymierzany w Telewizję Polską.
"Wzrost oglądalności majowych odcinków 'Szansy na sukces' świadczy o właściwym doborze gości programu, który odpowiada gustom muzycznym i oczekiwaniom Widzów telewizji publicznej. Także zmiana prowadzącego jest korzystna dla wyników i prestiżu programu. W związku z powyższym jakiekolwiek próby hejtu są zupełnie nieuzasadnione" – oceniono.
Zmiany w TVP i "Szansie na sukces"
Przypomnijmy, że pod koniec marca Telewizja Polska poinformowała, że zerwała umowę Arturem Orzechem. Powodem decyzji miał być fakt, iż ten nie pojawił się na nagraniu charytatywnego odcinka "Szansy na sukces". Dwie godziny przed nagraniem programu miał przekazać producentom, że jest niedysponowany i nie przyjedzie do studia. W trybie pilnym zastąpił go Marek Sierocki.
Orzech w mediach społecznościowych informował wówczas, że to nie TVP zerwała z nim umowę, a on z telewizją. Powodem bowiem było to, jaki skład artystów przygotowano do tego specjalnego odcinka. Wyjaśniał, że odszedł z telewizji, bo Jan Pietrzak i discopolowa grupa Boys "to nie jest jego bajka".