Loteria dla zaszczepionych to za mało. Powinni cieszyć się szeregiem przywilejów w Polsce

Żaneta Gotowalska
Wirusolog profesor Włodzimierz Gut powiedział w weekendowym wywiadzie dla PR24, że "czeka nas raczej pełzająca epidemia i wymieranie przeciwników szczepień". Ostatnio Michał Dworczyk na Twitterze szukał sugestii, co można zrobić, żeby nie zatrzymać się w zaszczepieniu na granicy 50 procent. Mimo krążących po sieci zdjęć z punktów szczepień, sytuacja nie rysuje się optymistycznie. Młodzi, którzy mieli tłumnie ruszyć do szczepień, robią to w wolniejszym niż przewidziane tempo, a starsi też robią to raczej niechętnie.
Punkt szczepień Patryk Ogorzałek/Agencja Gazeta
– Więcej można osiągnąć zachętą niż przymusem. Przymus to ostateczność – przekonywał wojewoda Jarosław Obremski, tłumacząc, dlaczego unieważnił uchwałę radnych miejskich z Wałbrzycha. 29 kwietnia zdecydowali oni, że w mieście wszyscy podlegać będą obowiązkowi szczepień.

Adam Niedzielski w rozmowie z TVN24 przyznał, że program szczepień przeciw COVID-19 w Polsce zbliża się do punktu przesilenia, w którym to szczepienia czekają na ludzi, a nie ludzie ich poszukują.

Dziś na profilu Szczepimy się na Twitterze pojawił się wpis dotyczący korzyści, jakie mogą otrzymać osoby zaszczepione. 1 lipca uruchomiona zostanie loteria, w której co 2000. osoba do niej przystępująca wygrywa 500 zł, a każdy uczestnik ma cztery szanse na wygraną. Co tydzień można wygrać m.in. 50 tysięcy i hulajnogi elektryczne, samochody hybrydowe co miesiąc, a w finale milion złotych. Wśród komentujących pojawiają się pytania, co z osobami, które już wcześniej się zaszczepiły. Na konferencji zapewniono, że osoby zaszczepione przed 1 lipca również będą mogły wziąć udział w loterii. Zdrowie i życie jest w przypadku szczepienia najwyższą wygraną, ale nie wszystkich to satysfakcjonuje. Widać, że gratyfikacje jednak bardziej kuszą...

A może pójść dalej?

Radny Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków" zaproponował, żeby od 1 lipca wprowadzić zakaz korzystania z komunikacji miejskiej dla tych osób, które nie zaszczepiły się co najmniej jedną dawką. Miałoby to być ograniczenie na 12 miesięcy. Ten pomysł spotkał się z falą krytyki krakowian w mediach społecznościowych, którzy zwracają uwagę, że szczepienia są dobrowolne i takie zakazy są wątpliwe prawnie.


– Czy jest to zgodne z Konstytucją, ustawami, prawem itd? Miasto ma prawo ustanawiać przepisy przewozowe. Wszystko zależy od wojewody. Jeżeli nie uchyli uchwały, to nawet w razie zaskarżenia przez grupy "wolnościowe" będzie to trwało dłużej niż 12-miesięczny okres obowiązywania uchwały. A po jej wygaśnięciu sąd automatycznie kończy postępowanie - analizuje radny Wantuch.

Przykładem na wprowadzenie korzyści dla osób zaszczepionych są Niemcy. Od początku maja osoby w pełni zaszczepione przeciw COVID-19 oraz ozdrowieńcy są zwolnieni z części restrykcji wprowadzonych przez władze w związku z koronawirusem. Zgodnie z nowymi przepisami, osoby, które przeszły koronawirusa lub otrzymały wymaganą liczbę dawek szczepionek, nie muszą przestrzegać godziny policyjnej, mogą spotykać się prywatnie bez ograniczeń lub korzystać z fryzjera. Osoby, które nie są zaszczepione (lub nie przeszły choroby) mają nadal obowiązek stosowania się do przyjętych ograniczeń.

Korzyści dla zaszczepionych. A co na to antyszczepionkowcy?

Uważam, że powinno się iść o krok dalej. Paszporty szczepionkowe, które mają zostać wprowadzone w celu swobodnego podróżowania, powinny być rozszerzone o dodatkową kwestię, czyli o możliwość korzystania z koncertów, teatrów, innych obiektów kultury czy sportu bez ograniczeń. Podobnie z restauracjami czy większymi zgromadzeniami. Już teraz w Polsce osoby zaszczepione nie są wliczane do limitu liczby osób na prywatkach czy weselach, ale dlaczego nie zrobić tego jeszcze szerzej?

Czytaj więcej: Robert Lewandowski już zaszczepiony

Kiedy na Twitterze ktokolwiek proponuje korzyści dla zaszczepionych, pojawiają się komentarze, które ten pomysł zrównują z ziemią. "Kolejny, który odkrył nazistowskie geny"; "Kolejny faszysta segregator na liście do rozliczenia przed sądem za propagowanie segregacji" – napisały niektóre z komentujących osób.

Są też tacy, którzy pojechali jeszcze ostrzej. "Dobra, nawet mi się już nie chce z wami gadać. W ch*ju mam wasze szczepionki i wasze groźby. Wyje*ane w was” – napisał użytkownik Twittera, który ma w opisie "kreator jesiennej fali”.

Pojawiają się też głosy, że takie korzyści i dodatkowe uprawnienia dla zaszczepionych to nie jest dobre rozwiązanie, bo może spowodować konflikty w społeczeństwie, podział na grupy i jeszcze większą niechęć do zaszczepienia.

Do tej pory w pełni zaszczepionych w Polsce jest niespełna 6 mln osób. Nasz kraj, wykonując 47,21 szczepień na każde 100 osób swojej populacji, jest na 16. miejscu w Unii Europejskiej pod tym względem – wynika z danych zebranych przez portal statystyczny Our World in Data, który jest prowadzony przez Uniwersytet Oksfordzki.

Pozostaje więc decyzja – zostawić sytuację taką, jaka jest i – jak powiedział prof. Gut – patrzeć na pełzającą epidemię i umieranie tych, którzy nie chcą się szczepić oraz ryzykując kolejne obciążenie ochrony zdrowia. Albo zdecydować się na radykalne ruchy, by zachęcić więcej osób do zaszczepienia i sprawić, że to skrajni antyszczepionkowcy będą tym coraz bardziej niezauważalnym promilem w kraju. Ja wybieram to drugie.