Zwiększone zapotrzebowanie na ten produkt to ważny znak. Dostrzega go coraz więcej Polaków

Artykuł PR-owy Unum
Fot. materiały prasowe
Polisy na życie nie były do tej pory zakupem pierwszej potrzeby. Częściej sięgaliśmy po nie przy okazji kredytu niż z własnej woli. Czy pandemia zmieniła to podejście wśród klientów? Na to i inne pytania dotyczące sytuacji na rynku odpowiada Jacek Liszkowski, Regionalny Dyrektor Sprzedaży Ubezpieczeń Indywidualnych w Unum Życie TUiR S.A.

Czy zauważa Pan wzrost zainteresowania polisami na życie?
Pandemia mocno przewartościowała nasze życia. To, co do tej pory znajdowało się w sferze mglistego ryzyka, dziś nabrało realnych kształtów. Z badania Ipsos „Covid 365+” przeprowadzonego w marcu 2021 jasno wynika, że dla połowy badanych Polaków zmienił się system wartości, a dla zdecydowanej większości z nas to zdrowie swoje i bliskich jest najcenniejszą wartością. To skłania do zastanowienia, jak je chronić, jak minimalizować ryzyka i ich skutki, a polisy na życie stanowią doskonałą odpowiedź na te troski.

Tak, kiedy ma się nadmiar gotówki, ale pandemia też mocno wpłynęła na budżety domowe Polaków.
I tak i nie. Daleki jestem od takich uogólnień, bo w każdej sytuacji ekonomicznej (również kryzysowej) są Ci, którym wiedzie się lepiej i Ci, którym wiedzie się gorzej. Natomiast chciałabym jedną kwestię bardzo mocno podkreślić, polisy na życie nie kupuje się tylko wtedy, gdy jest nadwyżka w budżecie domowym.

Ale potrzebne są na nią pieniądze…
Za zakupem polisy stać powinno przekonanie, że chce się uchronić bliskich na wypadek życiowych turbulencji. Dać im poczucie bezpieczeństwa, spokój ducha, finansową poduszkę, na której miękko wylądują w razie straty życia osoby ubezpieczonej lub zdrowia. Takie zdarzenia, jak wiemy nie tylko przynoszą ogromny żal i smutek, ale niosą ze sobą cały bagaż dodatkowych trudności, jak dalsza spłata zobowiązań finansowych, rosnące koszty leczenia, kontynuacja działalności firmy rodzinnej, jeśli taka jest itp. Jeśli sięga się po polisę z taką świadomością, to wręcz trudno z niej zrezygnować.

Kłopoty finansowe kiedy jesteśmy zdrowi i w pełni sił to cóż… często chwilowe problemy. Póki jesteśmy zdrowi, mamy możliwości zmiany pracy, branży i możemy wieść życie w podobnym standardzie. Ale trudności finansowe, za którymi stoi strata głównego żywiciela rodziny, nieuleczalna choroba albo inwalidztwo, a co za tym idzie brak możliwości zarabiania, to już głębokie rodzinne dramaty, na które dobrze mieć zabezpieczone fundusze.

To w takim razie ile kosztuje takie zabezpieczenie dla bliskich?
To są zawsze indywidualnie wycenione produkty, bo każdy z nas jest inny. Na wysokość składki wpływa wiek, uprawiany zawód, przebyte choroby, zakres ochrony, bo jedni sięgną po dodatkowe zabezpieczenia np. pobytu w szpitalu, inni wybiorą dodatkową ochronę dla dzieci np. NNW, etc. U nas nie ma dwóch takich samych polis, bo każdy klient to inna historia i inne potrzeby. Ale jeśli mamy operować na liczbach, to wyobraźmy sobie sytuację, w której rodzina, z dwójką dzieci w wieku szkolnym, z kredytem hipotecznym traci w wypadku głównego żywiciela rodziny. Jest to ogromna strata zarówno biskiej osoby, jak i planów, marzeń, wizji wspólnej przyszłości. Jeśli ta osoba była ubezpieczona (nawet płacąc składki od kilku miesięcy) na sumę 400 000 zł, to rodzina otrzyma świadczenie.

To pozwoli spłacić obciążający kredyt i inne bieżące wydatki. Żeby móc ze skarbonki „na czarną godzinę” wyjąć taką sumę, rodzina musiałaby odkładać 2000 zł miesięcznie przez niemal 17 lat. Zapewniam, że składka na polisę na życie o takiej sumie ubezpieczenia jest dużo niższa.
Fot. materiały prasowe
Ile zatem osób w Polsce posiada polisy na życie?
W naszych badaniach Unum Insight, przeprowadzonych w listopadzie 2020, posiadanie polisy na życie zadeklarowało 57% badanych i było to o 13 punktów procentowych więcej niż w marcu 2020 roku. Co trzeci badany wskazał, że posiada ubezpieczenie grupowe na życie, czyli finansowe lub współfinansowane przez pracodawcę. Po polisę indywidualną sięgnęło 28% badanych.

A która z tych polis jest lepsza?
Trzeba zacząć od tego, że jeśli już ktoś posiada polisę na życie (niezależnie, czy grupową czy indywidualną) to jest to doskonały krok w budowaniu mądrego planu zabezpieczenia bliskich na wszelki wypadek. Grupowe polisy na życie są bardzo przystępnym produktem, który zapewni rodzinie zastrzyk finansowy w przypadku zdrowotnych trudności lub śmierci osoby ubezpieczonej. Polisa indywidualna to właściwie skrojony na miarę indywidualnych potrzeb program ubezpieczeniowy, który może uwzględniać więcej ryzyk, suma ubezpieczenia jest dopasowana do sytuacji osoby ubezpieczonej. Warto zatem mieć obie polisy, a jeśli pracodawca nie oferuje takich, koniecznie trzeba sięgnąć po polisę indywidualną.

Na rynku jest ich bardzo dużo. Jak wybrać zatem najlepszą? Czym się kierować?
Wybierając polisę na życie warto szukać takiej, która przede wszystkim ma szeroki zakres ochrony i minimalną liczbę wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela. Czyli takich sytuacji, w których firma ubezpieczeniowa nie wypłaci pieniędzy. Im mniej takich zapisów tym lepiej. Dobre ubezpieczenie odpowiada na nasze potrzeby. A każdy z nas jest inny, ma inną historię, inne doświadczenia, inne ryzyka. Dlatego tak ważne jest, by kupując polisę na życie lub chroniącą na wypadek chorób wziąć pod uwagę faktycznie to, co nam grozi. Niezwykle pomocne jest w takiej sytuacji spotkanie z profesjonalnym agentem ubezpieczeniowym, który przeprowadzi rzetelną analizę potrzeb i omówi troski z klientem.

W takiej rozmowie ważne jest zaufanie, bo dotykamy w niech kwestii osobistych i rodzinnych, dlatego przed zakupem polisy warto poszukać polecanego eksperta. Dobra polisa to też taka, która zmienia się i dostosowuje do naszego życia, które też ewoluuje z czasem, bo pojawiają się dzieci, nowe kredyty, nowe szanse zawodowe itp. Dziś naszym największym zmartwieniem jest pandemia, ale nie wyparła ona innych chorób. Nadal jedną z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce są choroby onkologiczne i kardiologiczne. Warto zatem uwzględnić te ryzyka konstruując dopasowany do siebie program ubezpieczeniowy.

Polisa na życie wraz z dodatkowymi zabezpieczeniami czy to od poważnych chorób, czy pobytów w szpitalu i operacji, czy od innych zdarzeń to właśnie indywidualnie skrojony program, którego nie wykonają żadne internetowe algorytmy. Trzeba znaleźć uznanego na rynku eksperta, który będzie towarzyszył nam nie tylko w dniu sprzedaży, ale i przez cały okres ochrony, dbając, by ubezpieczenie zadziałało w tych najtrudniejszych momentach.

Czyli polisa to nie tylko produkt, ale też serwis agenta, na którego zawsze możemy liczyć?
Zdecydowanie tak. Szukając dobrej polisy powinniśmy najpierw znaleźć agenta, któremu zaufamy i powierzymy to, czego się w życiu obawiamy. Z tym, że to co dziś spędza nam sen z powiek, jutro może nie być istotne, bo pojawią się nowe priorytety, nowe troski, np. powiększy się nam rodzina, albo założymy biznes, który wymagać będzie zabezpieczenia ciągłości (sukcesji), albo okaże się, że u naszych bliskich wykryte zostaną choroby, które i nam mogą zagrażać, albo weźmiemy kredyt na budowę domu.

To są normalne, życiowe sytuacje, a jednak wpływają na poczucie naszego bezpieczeństwa i powinny być uwzględnione w polisie. Relacja z dobrym agentem polega na tym, że jest on czujny na te zmiany i dopasowuje naszą ochronę do zmieniających się potrzeb. I faktycznie, my jako klienci, nie musimy się już o nic martwić.

Państwa agenci nazywają się dumnie Life Protection Advisors, skąd ta nazwa?
Bo w tej nazwie kryje się ich misja: pomagają chronić życie i zdrowie.

Agent ubezpieczeniowy brzmi jaśniej.
Agentów ubezpieczeniowych na rynku jest bardzo wielu, a Life Protection Advisorów jest około 200 i z nieskrywaną dumą mogę stwierdzić, że to śmietanka całego grona agentów w Polsce. Świadczą o tym nie tylko opinie klientów, ale też fakt, że spośród 86 najlepszych ekspertów finansowych w Polsce, 32 to właśnie Life Protection Advisorzy. A mówiąc o najlepszych mam na myśli tych zrzeszonych w międzynarodowym, elitarnym stowarzyszeniu Million Dollar Round Table, do którego aby się dostać trzeba spełnić wyśrubowane kryteria, dotyczące etyki w sprzedaży, jakości serwisu klientów i poszerzającego się grona zadowolonych ubezpieczonych.

Jak się mierzy etykę w sprzedaży ubezpieczeń?
Dla nas takim papierkiem lakmusowym czy produkt był uczciwie zaproponowany jest wskaźnik utrzymywalności polis. Co oznacza, że jeśli klient pozostaje z nami przez lata, to dla nas dowód, że ma on poczucie, że jego bezpieczeństwo finansowe jest w dobrych rękach, a produkt w pełni go chroni. To jest nasz ogromny powód do dumy, bo ten wskaźnik wynosi u nas 95%. To znaczy, że po 2 latach od zakupu polisy, aż 95% klientów chce z nami pozostać na dłużej.

I dbają o to agenci, to znaczy Life Protection Advisorzy?
Oczywiście pierwszym kontaktem z klientem jest Life Protection Advisor, to on poznaje jego potrzeby i proponuje takie rozwiązania, które w pełni je zabezpieczą. Ale decyzja zawsze jest po stronie klienta. Potem oprócz relacji z agentem, klient ma też relacje z naszą firmą. To od nas otrzymuje powiadomienia, informacje, do nas składa wniosek o wypłatę świadczenia, od nas je otrzymuje. I na każdym etapie nasze standardy są dokładnie takie same. Empatia i troska o klienta przejawia się w każdym obszarze naszej firmy. Taka spójność w relacjach, komunikacji, decyzjach ma duży wpływ na to, czy klient chce z nami pozostać na dłużej i jak się z nami czuje.

Chyba największą obiekcją przed zakupem polisy jest „później o tym pomyślę”. Jaki wiek jest najlepszy na zakup polisy na życie?
Jeden z naszych Life Protection Advisorów ma na to świetną odpowiedź: korporacje i start-upy są pełne młodych ludzi, którzy jeszcze nie chcą się ubezpieczyć, choć mogą, a szpitale są pełne tych, którzy chcieliby, ale często już nie mogą. W rzeczywistości, jeśli uznamy, że to co mamy dziś wokół siebie jest dla nas cenne i ważne (mowa tu o rodzinie, domu, standardzie życia) to jest to czas, w którym warto poszukać polisy na życie, by to właściwie ochronić.