Polscy siatkarze wracają do gry. Trzy mecze o kapitalnym znaczeniu w Lidze Narodów

Krzysztof Gaweł
Polscy siatkarze w drugiej serii gier tegorocznej Ligi Narodów stawią w Rimini czoła Australii, USA oraz Rosji. Te trzy spotkania odpowiedzą na pytanie, czy nasz zespół będzie w stanie bić się o medal rozgrywek i wskoczyć do ich czołówki na stałe. Na początek zmierzymy się z Kangurami w czwartek (godzina 18:00).
Mistrzowie świata znów zagrają w Lidze Narodów, tym razem z Australią, USA oraz Rosją Fot. FIVB
Pierwsze trzy mecze Polaków w Lidze Narodów dały kibicom i samym siatkarzom sporo radości, choć po dwóch wygranych z Włochami i Serbią przyszła porażka ze Słowenią, która może nam skomplikować plany. Rozgrywki mkną jednak przed siebie, na nasz zespół czekają kolejne wyzwania, a skala trudności będzie rosnąć każdego dnia.
Czytaj także: Brazylia liderem Ligi Narodów. Biało-Czerwoni bardzo blisko czwórki i gry o medale

Kangury potrafią zaskoczyć


Na początek zmierzymy się z Australią, która w Rimini przegrała trzy kolejne mecze. Ale której nie wolno lekceważyć, o czym Biało-Czerwoni wiedzą od igrzysk olimpijskich w Londynie. Kangury potrafią być zespołem nieobliczalnym, trzeba więc podejść do meczu z nimi na poważnie. Wydaje się, że to będzie znakomita okazja do rozruszania się po trzech dniach przerwy od gry.


W piątek poprzeczka pójdzie w górę, a mistrzów świata czeka pojedynek z Amerykanami, z którymi od lat gra się nam bardzo ciężko. Jankesi w Lidze Narodów na razie nie zachwycają, tak jak nasz zespół przegrali jedno z trzech spotkań (0:3 z Brazylią), ale z pewnością z meczu na mecz będą coraz groźniejsi. I mają Polakom coś do udowodnienia, nie tylko dlatego że większość składu doskonale znamy z PlusLigi.

Sborna na deser, będzie wielki mecz


Trzydniową serię meczów zwieńczy w sobotę starcie z odwiecznym rywalem, reprezentacją Rosji. Sborna również przegrała raz, 2:3 z sensacyjną Japonią, ale wyprzedza nasz zespół i ma bardzo ambitne plany. Z tym gigantem zawsze gramy na 120 procent, więc spodziewać się możemy wielkich emocji. Niezależnie od składu, jaki pośle do gry Vital Heynen.

Nasz selekcjoner umiejętnie rotuje składem, na razie wystawił do gry trzy różne szóstki i cały czas pozwala siatkarzom łączyć ciężką pracę w hali i na siłowni z przyjemnością gry w drużynie narodowej. Przygotowania do igrzysk w Tokio są w kluczowej fazie, zespół skupia się nie tylko na grze, ale na budowaniu formy. Oczywiście celem są też zwycięstwa. Biało-Czerwoni nikomu w Italii odpuszczać nie będą.

Czekamy na decyzje Vitala Heynena


W którym meczu zagra Bartosz Kurek, a kiedy do gry wróci Wilfredo Leon? Jak polscy siatkarze poradzą sobie z dwoma gigantami w Rimini? Jakie szóstki tym razem zestawi Vital Heynen? Pierwsze odpowiedzi już w czwartek. Pojedynek z Australią rozpocznie się w czwartek o godzinie 18:00. Transmisja w Polsacie Sport oraz TVP Sport.