Pokaz siły polskich siatkarzy w Lidze Narodów. Zdeklasowali rywali w sposób niespotykany
Polscy siatkarze z przytupem wrócili do rywalizacji w Lidze Narodów. W czwartek w Rimini Biało-Czerwoni zdeklasowali Australię 3:0 (25:16, 25:10, 25:12), a Vital Heynen znów mocno zamieszał składem mistrzów świata. Cenne zwycięstwo to dobry prognostyk przed szlagierowymi starciami z USA i Rosją.
Rywalizacja mistrzów świata z Australią przebiegała dość jednostronnie, by nie rzec, że była deklasacją. Przeciwnicy Biało-Czerwonych nie zdobyli jeszcze punktów w tegorocznej Lidze Narodów i mieli nikłe szanse ma pozyskanie ich tego wieczoru. W pierwszym secie różnica w bloku oraz liczbie popełnianych przez oba zespoły błędów nadawały ton grze, a siatkarze Vitala Heynena zamknęli partię wynikiem 25:16
Mocnym uderzeniem, od prowadzenia 4:0 rozpoczęli drugą partię Polacy, punktując we wszystkich elementach gry, a chwilę później dwoma asami popisał się Norbert Huber, co z dobrą pracą naszego bloku dało w sumie prowadzenie 10:2. Dalej było podobnie - Australijczycy nie mieli żadnej odpowiedzi na grę polskiego zespołu i z trudem uzyskali dwucyfrowy wynik, przegrywając seta do 10. Na bohatera wyrastał znakomicie atakujący Łukasz Kaczmarek, który tym razem dostał szansę gry.
Kangury rozpoczęły trzeciego seta dwupunktowym prowadzeniem, które jednak wkrótce stopniało (7:7), a z Fabianem Drzyzgą na zagrywce szala przechyliła się jeszcze mocniej na polską stronę (7:10). To był początek końca meczu dla Australii. Kilka chwil i kilka asów serwisowych później - a także punktowych bloków - Polacy zapisali na swoim koncie trzecie zwycięstwo w Lidze Narodów. Selekcjoner zamieszał w składzie, kadra spisała się kapitalnie i może śmiało szykować się do walki z USA (piątek, 18:00) oraz Rosją (sobota, 16:00).
Polska - Australia 3:0 (25:16, 25:10, 25:12)
Sędziowali: Hugo Vera Mechan (Peru), Scott Dziewirz (Kanada)
Polska: Fabian Drzyzga, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Tomasz Fornal, Piotr Nowakowski, Norbert Huber, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Jakub Kochanowski.