Banaś coraz bardziej zniecierpliwiony. Prokuratura nie ujawni materiałów o jego majątku
Prokuratura nie opublikuje zgromadzonych materiałów dowodowych ws. oświadczeń majątkowych Mariana Banasia – informuje "Rzeczpospolita".
Tymczasem jak ustaliła "Rzeczpospolita", prokurator krajowy nie skorzysta z wyjątkowego uprawnienia, które umożliwia mu art. 12 prawa o prokuraturze z 2016 r. Nie będzie więc publikacji zgromadzonego materiału dotyczącego majątku prezesa NIK.
Marian Banaś jest zniecierpliwiony postępowaniem, także z racji tego, że cierpi na tym jego rodzina. "Ogromne siły i środki zaangażowane zostały w jednym celu: zebrania haków na mnie i moją rodzinę" – napisał szef NIK na Twitterze.
W piśmie prokuratura nie odniosła się jednak do kwestii art. 12. – Prezes NIK podejmuje teraz różne medialne akcje i jest w tym bardzo aktywny. Śledztwo toczy się swoim trybem, ma wiele wątków i nie będziemy tylko dlatego, że Banaś tego chce, publicznie mówić o tym, co w tym śledztwie zostało zgromadzone – powiedział gazecie rozmówca z kręgów prokuratorskich.
A jednak w głośnych sprawach taką decyzję może podjąć prokurator. Przed miesiącem Zbigniew Ziobro zapowiedział, że ujawni materiał dowodowy dotyczący Sławomira Nowaka. Jednak po ostatniej decyzji sądu o braku powrotu do aresztu podejrzanego zapewne nie ma powodu, by akta Nowaka ujawnić.
Śledztwo ws. nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Banasia ruszyło w grudniu 2019 r., cztery miesiące po tym, jak Sejm wybrał go na prezesa NIK. Postępowanie jest efektem kontroli CBA i analizy przepływów finansowych z rachunków Mariana Banasia.
Stało się tak po głośnym materiale "Superwizjera" TVN o tym, że jedną z kamienic Banasia na bardzo korzystnych warunkach dzierżawią osoby powiązane z krakowskim półświatkiem. Jak ustalili dziennikarze, były w niej wynajmowane pokoje na godziny.