Przejmujący gest polskiego aktora w Parlamencie Europejskim. "To, co mogę dzisiaj zrobić"
W środę wręczono w Strasburgu Europejską Nagrodę Publiczności LUX. Drugie miejsce w konkursie zajął polski film "Boże Ciało" w reżyserii Jana Komasy. Podczas uroczystości głos zabrał odtwórca głównej roli Bartosz Bielenia. Aktor swoje wystąpienie poświęcił Białorusi i podobnie jak aktywistka Jana Shostak krzyknął w solidarności z osobami więzionymi przez reżim Łukaszenki.
W tym roku wśród trzech nominowanych do wyróżnienia filmów znalazły się dzieła z Danii, Polski i Rumunii. W głosowaniu rozpoczętym 13 grudnia 2020 roku zwyciężył film "Kolektyw" Aleksandra Nanau. Drugie miejsce zajął film "Boże Ciało" w reżyserii Jana Komasy, a trzecie duńsko-holendersko-szwedzka koprodukcja "Na rauszu" (reż. Thomas Vinterberg).
W trakcie uroczystości w Strasburgu głos zabrał m.in. polski aktor Bartosz Bielenia. W czasie przemówienia wyraził solidarność z białoruskim opozycjonistami i podobnie jak aktywistka Jana Shostak krzyczał w solidarności z osobami więzionymi przez władze w Mińsku.
Nagranie krzyczącego Bartosza Bieleni udostępniła w mediach społecznościowych m.in. oficer prasowy Parlamentu Europejskiego w Grecji, Anna Efstathiou.
– Pochodzę z Polski. Polska jest na granicy Unii Europejskiej z Białorusią. Za tą granicą 30 500 osób jest torturowanych, 476 osób znajduje się w więzieniach politycznych, 30 zostało zamordowanych. Wszystkie te dane pochodzą z 2020 roku. To, co mogę dzisiaj zrobić, to oddać mój głos w solidarności dla Jany Shostak – powiedział Bielenia tuż przed symbolicznym krzykiem. – Niech żyje Białoruś! – dodał na koniec.
Przypomnijmy, że 24 maja przed ambasadą Białorusi w Warszawie odbyła się konferencja, w której uczestniczyli białoruscy działacze oraz przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego do spraw relacji z Białorusią Robert Biedroń.
To właśnie wtedy 28-letnia Białorusinka Jana Shostak wydała z siebie dramatyczny krzyk w ramach gestu solidarności z ofiarami reżimu Łukaszenki. Tego typu perfomance spotkał się z różnymi opiniami. Jedni byli autentycznie wzruszeni, inni oburzani, ale na pewno nikt nie pozostał obojętnym.
– Musimy wysyłać teraz znak SOS. Koniec milczenia. Chcemy wsparcia, bo inaczej te osoby, które znajdują się teraz w Białorusi, reżim ich po prostu zabije. My już nie możemy milczeć i wszystko co nam pozostaje to minuta krzyku mówiła – Jana Shostak.
Czytaj także: Miss Polonia z białoruskim sercem. Jej krzyk rozpaczy zaszokował świat. Kim jest Jana Shostak?