Polski "Facebook dla katolików" ruszy lada moment. Nie każdy będzie mógł założyć konto

Łukasz Grzegorczyk
Był już katolicki portal do randkowania, teraz czas na kolejną platformę dla osób związanych z Kościołem. Lada moment ma wystartować strona Agappe.pl, czyli "Facebook dla katolików". Zapytaliśmy jego twórców, skąd w ogóle wziął się pomysł na taki projekt.
Agappe.pl to "katolicki Facebook". Autorem projektu jest ksiądz Artur Potrapeluk. Fot. Justyna Jarosińska
Od razu wyjaśnijmy, że nie mamy tu do czynienia z żadnym internetowym żartem. Społecznościowa platforma dla osób wierzących powstaje pod szyldem Agappe.pl i coraz prężniej promuje się w sieci. "Termin agape nawiązuje do największego rodzaju miłości chrześcijańskiej" – czytamy na stronie.
Autorem tego niecodziennego projektu jest ksiądz Artur Potrapeluk, duchowny z diecezji lubelskiej, członek Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Konferencji Episkopatu Polski.

– W pandemii zobaczyliśmy, że narzędzia, które daje internet, mogą oszczędzić nam sporo czasu. Mogą dać też pewne nowe możliwości. Platforma, którą teraz tworzymy w szczególności ma pomóc wspólnotom, które już są w Kościele, albo które się dopiero organizują. Ma pomóc ludziom, którzy szukają Boga, którzy mają podobne wartości i podobne cele – mówił niedawno dla "Dziennika Wschodniego".


Kiedy kontaktuję się z nim, by podpytać o więcej szczegółów, odsyła mnie do rzecznika prasowego. Pomyślałem, że to rzeczywiście na poważnie, skoro strona Agappe.pl jeszcze nie wystartowała, a oni już zbudowali profesjonalne struktury.

– Wszystko rozwija się tak, że po prostu nie daję rady odbierać telefonów. Myślę, że pomysł na Agappe.pl zrodził się z potrzeby czasu – mówi dla naTemat Maciej Morawski. To jemu przypadła funkcja rzecznika. W rozmowie z nami podkreśla, że ksiądz Artur i jego zespół pracują nad projektem od kilku miesięcy.
Ktoś może pomyśleć, że Agappe.pl będzie czymś podobnym do Albicli, ale z pierwszych deklaracji wynika, że serwis ma być daleki od faworyzowania jakichkolwiek skrajnych poglądów. "Naszym celem nie jest również faworyzowanie wybranych środowisk wewnątrzkościelnych czy politycznych" – zapewniono w informatorze z podstawowymi informacjami o projekcie.

– Nie chcemy się zamykać w ramie katolickiej, że ta platforma skupi tylko wspólnotę ludzi wierzących. Chociaż rzeczywiście założenie jest takie, że Agappe.pl adresowana jest dla osób związanych z Kościołem. W końcu jednym z naszych celów jest ewangelizacja – przekonuje Morawski.

Kiedy pytam o to, czy rzeczywiście pasuje tu określenie "katolicki Facebook", mój rozmówca nawiązuje do rozwiązań technicznych. – W momencie, gdy ktoś zaloguje się do Agappe.pl to faktycznie, na pierwszy rzut oka szata graficzna bardzo przypomina Facebooka. My jesteśmy jednak czymś pomiędzy Facebookiem a Twitterem. Na pewno będzie więcej funkcji niż na przykład na Instagramie. Mogę powiedzieć, że narzędzia społecznościowe będą u nas nawet szerzej rozwinięte niż na Facebooku – zapowiada.

Pierwsze efekty każdy może już zobaczyć w sieci. Pod koniec maja "katolicki Facebook" pochwalił się postępem prac na… Facebooku Marka Zuckerberga. Wtedy też pokazano, jak wygląda mobilna "apka".
– Na razie platforma działa dla zamkniętej grupy kilkunastu osób. One mają utworzone konta, w fazie testów zdecydowaliśmy się na takie hermetyczne grono. Oficjalny start zaplanowaliśmy na drugą połowę czerwca – wyjaśnia mi przedstawiciel projektu.

Co ważne, nawet kiedy platforma już wystartuje, nie każdy będzie mógł z niej korzystać od razu. – Na pewno będzie weryfikacja SMS-owa i przez link od osoby już zarejestrowanej. Tak będzie na początku, chcemy zabezpieczyć się przed botami i różnymi fake’owymi kontami – wylicza mi rzecznik.

Jak zapewnia, twórcy z biegiem czasu postarają się zapewnić bardziej otwartą przestrzeń. – Powstanie sztab ludzi, którzy będą administratorami strony. Zbieramy załogę, a docelowo chcemy mieć kilkanaście osób – dodaje.

Celem platformy Agappe.pl ma nie być komercja. Podmiotem odpowiedzialnym za nią jest Fundacja Nowa Pięćdziesiątnica, powołana w Archidiecezji Lubelskiej trzy lata temu. Jej prezesem jest ks. Potrapeluk. Platforma ma być utrzymywana ze środków wspomnianej fundacji. Przynajmniej na razie, bo jak usłyszałem od mojego rozmówcy, plany są ambitne.

– W późniejszych etapach rozwoju aplikacji będziemy chcieli wprowadzić coś w rodzaju katolickiego YouTube’a oraz platformę edukacyjną – przekonuje Maciej Morawski.
Czytaj także: Nowa lista grzechów okazała się fake newsem i to w dodatku odgrzewanym