Na wakacje z tym nie pojedziesz. Zapytaliśmy resort zdrowia o lewe zaświadczenia o szczepieniu
W sieci od dawna pojawiają się informacje o próbach załatwienia sobie fałszywych zaświadczeń o uzyskanym szczepieniu. To opcja, z której korzystać mają osoby, które nie chcą się szczepić, za to chcą "żyć normalnie" i podróżować w okresie letnim poza granice Polski. Co na to Ministerstwo Zdrowia?
Screen z jednej z grup na Facebooku
"Bez fizycznej wizyty w szpitalu i laboratorium"
W sieci można kupić (prawie) wszystko. Od możliwości kupna szybszego skierowania na szczepienie (kiedy jeszcze nie wszystkie grupy wiekowe były do niego dopuszczone), przez negatywny wynik testu na koronawirusa (koszt ok. 150 zł), po lewe zaświadczenie o zaszczepieniu (koszt ok. 200 zł).Dotarliśmy do jednego z takich ogłoszeń. Żeby nie promować tego typu transakcji, nie podajemy strony, na której można znaleźć propozycję lewego zakupu.
Screen ze strony z ogłoszeniami
Screen ze strony z ogłoszeniami
Czytaj więcej: Antyszczepionkowcy i negujący koronawirusa zamienili się w tych, których sami krytykowali
Co z tego, że dokument jest sfałszowany, co z tego, że jego wiarygodność łatwo podważyć, skoro można załatwić od ręki i nie musieć się szczepić - pomyślą niektórzy. Zapytałam o te "lewe" dokumenty Ministerstwo Zdrowia.
"Szanse, że sfałszowany dokument spełni kryteria weryfikacji, są niskie"
Otrzymałam informację, że Ministerstwo Zdrowia nie otrzymuje sygnałów dot. prób fałszowania danych na etapie ich wprowadzania.Osobami uprawnionymi do wprowadzania danych w systemie są przedstawiciele następujących zawodów: lekarz, dentysta, felczer, pielęgniarka, położna, farmaceuta, ratownik medyczny, asystent medyczny.Resort zdrowia i Centrum e-Zdrowia odpowiada za bezpieczeństwo wprowadzonych już danych i ich integralność w kontekście wystawianych certyfikatów. Dokładamy starań, by wprowadzane dane były bezpieczne, zwalidowane i umożliwiały wystawianie wiarygodnych zaświadczeń w systemie Unijnych Certyfikatów Covid.
– Resort jest świadomy obrotu sfałszowanymi zaświadczeniami o szczepieniu (głównie w UE, nie w Polsce), które są dostępne w internecie. Nie rekomendujemy praktyk posługiwania się takimi dokumentami, ponieważ system wydawania certyfikatów w Polsce jest oparty na indywidualnych identyfikatorach dokumentów, które są poddawane weryfikacji w momencie okazania. Potwierdzana jest także tożsamość posiadacza takiego certyfikatu. Szanse na to, że sfałszowany dokument spełni kryteria weryfikacji, są niskie – dodano w Ministerstwie Zdrowia.
Zanim więc ktokolwiek zastanowi się nad kupowaniem lewego zaświadczenia o szczepieniu, warto raz jeszcze rozważyć czy zamiast kłopotów z prawem i wyjazdem, nie zafundować sobie bezpieczeństwa i nie dołączyć do ponad 10 mln w pełni zaszczepionych Polaków.