Szokujące odkrycie mieszkanki Sosnowca. Stanęła oko w oko z pytonem królewskim
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" z Sosnowca, w niedzielę po południu przez jedną z głównych arterii miasta pełzł ponadmetrowy pyton królewski. Węża zauważyła jedna ze spacerujących mieszkanek, która natychmiast zadzwoniła po straż miejską.
Pyton mógł też samodzielnie wydostać się na wolność z prywatnej hodowli. Węże tego gatunku można trzymać w domach, jeśli uprzednio zarejestruje się je w urzędzie miejskim.
Historię z pełzającym po mieście gadem w dowcipny sposób podsumował burmistrz Sosnowca Arkadiusz Chęciński na swoim profilu na Facebooku. "Sosnowiecka Straż Miejska apeluje, aby pilnować zwierząt. To, że panują tropikalne warunki nie oznacza, że tego typu zwierzęta można pozostawiać bez opieki" – napisał polityk.
Czytaj także: Tym razem to nie "lagun". Wąż zbożowy wślizgnął się do łazienki i owinął wokół dezodorantu