"Mistrzostwo, genialne, złoto”. Tomczyk zbiera brawa za wystąpienie w Sejmie, oto co nim pokazał

Katarzyna Zuchowicz
Opozycja przegrała głosowanie w sprawie odwołania wicemarszałka Ryszarda Terleckiego oraz ministrów z rządu PiS, ale dawno polityk KO nie wywołał swoim wystąpieniem w Sejmie takiej euforii. Przemówienie Cezarego Tomczyka od rana jest analizowane na Twitterze, ludzie biją brawo. Szef klubu KO pokazał, jak trzeba punktować PiS. Tego najwyraźniej ludziom brakowało.
Genialne, rewelacyjne – tak oceniają zwolennicy opozycji wystąpienie Cezarego Tomczyka w Sejmie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta


Cezary Tomczyk zmiażdżył Jacka Sasina. Zmasakrował, zaorał, "tłucze na miazgę", "pozamiatał koncertowo" – aż słów brakuje, jak oglądający nocne głosowanie w Sejmie oceniają w sieci przemówienie szefa klubu KO. Mocne, konkretne, nafaszerowane faktami, rozegrane po mistrzowsku, jakby nauczyciel punktował niesubordynowanych uczniów.


– I mam dla państwa, drodzy posłowie i panie posłanki z PiS-u, prośbę i zadanie. Proszę, żeby rękę podniósł każdy, kogo rodzina, bliscy nie pracują w spółce Skarbu Państwa – przemawiał Tomczyk.

– Teraz po kolei. Widzieliśmy, jaka jest statystyka. Mąż Jadwigi Emilewicz – Orlen. Jest pani Jadwiga Emilewicz? – grzmiał. W tej konwencji cała Polska usłyszała czyja córka, szwagierka, czy brat w ilu i jakich radach nadzorczych zasiada. – Partnerka Daniela Obajtka – tu idziemy prawie na rekord – cztery rady nadzorcze – punktował po kolei szef klubu KO.

Chwalą przemówienie Tomczyka


Cezary Tomczyk jakby skradł tą przemową cały sejmowy show, choć trzeba podkreślać, że dobrych wystąpień w tym dniu było więcej, np. Sławomira Nitrasa, czy Marcina Kierwińskiego – ale również koledzy z PO mu gratulowali. Patrząc na odbiór jego przemówienia można mieć wrażenie, że sam wynik głosowania poszedł gdzieś w niepamięć, nie mówiąc o tym, jak prawica kpiła z klęski opozycji rzucając piłkarskimi porównaniami: "PiS – opozycja 4:0". Bo od rana na Twitterze mówiono głównie o nim.

"Świetne wystąpienie", "Doskonałe!", "Brawo", "Złoto!", "Fantastyczna robota", "Wyborne!" – płynęło pod jego adresem.

Przemówienie Tomczyka docenili i politycy opozycji, i publicyści, i zwykli internauci, którzy udostępniają nagranie wideo, polecając je innym. W ten sposób jego przekaz jeszcze bardziej zwiększa zasięgi, ale też pokazał, jaki jest głód takich mocnych, rzeczowych, ostro punktujących, wystąpień. Wystarczyło jedno i zaczęło się szaleństwo.

"Świetny był Pan wczoraj... tak jak Nitras – dokładnie tak trzeba z tą patologią pisowską, która zamienia Polskę w republikę bananową. Brawo!", "Panie pośle, to było genialne wystąpienie", "Rewelacyjne wystąpienie Pana Tomczyka w Sejmie i medal za wprowadzenie nowego słowa do słownika 'sasinić'" – komplementują polityka KO. Cezary Tomczyk, od czterech kadencji w Sejmie, od 2020 roku szef klubu KO, przemawiał przez 14 minut.

– To wszystko z waszej nominacji, to zasługa ministra Jacka Sasina. Szanowni państwo, jak w soczewce widzimy, że nie żyjemy w normalnym kraju. Politycy PiS po prostu czują się bezkarni, Polska tonie w korupcji. Wy proponowaliście Nowy Ład, ale to na pewno nie jest polski ład. To jest właśnie nowy ład – mówił do polityków PiS.

Tak punktował Jacka Sasina


Do ministra aktywów państwowych skierowana była znaczna część jego wystąpienia. Personalnie, bez owijania w bawełnę. – Panie Ministrze Sasin! Czy pan wie, jak o panu mówią? Mówią o panu odwrócony Midas. Wszystko, czego pan dotknie, zamienia się… Na pewno nie zamienia się w złoto – usłyszeliśmy, gdy prezentował wniosek o odwołanie Jacka Sasina z funkcji wicepremiera, ministra aktywów państwowych.

– Szanowni państwo, uwaga: on sam zaprojektował kartę do głosowania. Nie wiedziałem, że ma pan tyle talentów. Nie wiedziałem, że jest pan też grafikiem komputerowym. Jacek Sasin osobiście zaakceptował wzór karty do głosowania, pomijając Państwową Komisję Wyborczą, biuro wyborcze. Zrobił to po prostu sam. Szanowni państwo, dobrze, że jeszcze wyników nie wydrukował. Nie zdążył – kpił Tomczyk. Punktował Jacka Sasina, jak zapowiedział, że poda się do dymisji i nic z tego nie wyszło. Jak miało nie być podwyżek cen prądu. Jak miał zawalić negocjacje z Czechami ws. kopalni Turów. Rzucał datami, faktami, cytatami nie do podważenia.

– Nie wiem, czy państwo wiedzą – ja nie wiedziałem – ale powstał nawet specjalny termin: sasinić. W słowniku slangu – sprawdziłem – oznacza to, cytat: planować osiągnięcie sukcesu, pozytywnego wyniku, jednak w efekcie zrobić coś źle, byle jak lub nieudolnie – przemawiał.

A to nie był koniec. "To jest po prostu czysta patologia, jeśli chodzi o marnotrawstwo, nepotyzm, kolesiostwo i to wszystko, o czym mówiliśmy" – mówił do innych polityków PiS.

I właśnie tak, jak oceniają komentujący, trzeba punktować działania władzy. Całość przemówienia znajdziecie tutaj:
Czytaj także: Genialne przemówienie szefa klubu KO. Po nim ekipa "dobrej zmiany" powinna się zapaść pod ziemię