Niebywała dominacja Maksa Verstappena w Formule 1. Mistrz świata znów był bezsilny

Krzysztof Gaweł
Holender Max Verstappen z Red Bulla wygrał trzeci z rzędu wyścig w Formule 1, tym razem na domowym torze Red Bull Ring w Austrii wyprzedził Valtteriego Bottasa (Mercedes) oraz Lando Norrisa (McLaren). Dopiero czwarty był mistrz świata Lewis Hamilton, który miał problemy z bolidem i coraz bardziej traci dystans do lidera mistrzostw świata.
Max Verstappen wygrał trzecie zawody z rzędu, w klasyfikacji generalnej ucieka rywalom coraz szybciej Fot. Red Bull Racing
Max Verstappen wygrał cztery wyścigi z ośmiu rozegranych w sezonie 2021 Formuły 1. Mistrz świata Lewis Hamilton trzy, ale w ostatnich dwóch najszybszy był Holender i taki sam miał plan na niedzielne zawody. Po raz drugi rywalizacja rozgrywała się na domowym torze Red Bulla w Austrii, gdzie Mercedes przed tygodniem nie zdołał powstrzymać Czerwonych Byków. I tym razem znów miał problemy na Red Bull Ring.
Czytaj także: Max Verstappen znów wygrał kwalifikacje. Mercedes sensacyjnie poza czołówką

W niedzielę od pierwszych sekund rywalizacji kierowcy jechali bardzo ostrożnie i wydawało się, że nie będziemy mieć emocji na starcie, ale wypadł poza tor Esteban Ocon (Alpine Renault) i zarządzono na torze neutralizację. A po niej walka rozgorzała na nowo, kosztowny błąd popełnił Sergio Perez, który atakował drugiego Lando Norrisa (McLaren), ale wypadł poza tor i znalazł się na pozycji 11.


Mistrz świata Lewis Hamilton spadł na miejsce piąte, bo wyprzedził go partner z Mercedesa Valtteri Bottas, ale szybko uporał się z Finem, ograł Lando Norrisa i znów był drugi, tracąc do lidera ponad dziewięć sekund. 25 okrążeń po starcie strata wyniosła już ponad 10 sekund, lider uciekał mistrzowi świata i pewne jechał po triumf na swoim domowym torze.

Do dziesiątki wskoczyli Charles Leclerc i Carlos Sainz z Ferrari, którzy efektownie odrabiali straty po nieudanych kwalifikacjach. Sergio Perez również odzyskał tempo i wskoczył na miejsce siódme. A na czele stawki Verstappen wciąż uciekał Hamiltonowi, by na półmetku mieć już piętnaście sekund zapasu nad Brytyjczykiem. I uciekał cały czas w niesamowitym tempie.

Na 47. okrążeniu doszło do pięknej walki o siódme miejsce między Sergio Perezem a Charlesem Leclerkiem, kierowca Ferrari znalazł się na poboczu, bo Meksykanin zajechał mu drogę, za co został ukarany przez sędziów i stracił tym samym kolejne w niedzielę pięć sekund. Tymczasem na czele Lewis Hamilton miał problemy z dociskiem, ścigał go Valtteri Bottas i szefostwo Mercedesa nakazało mistrzowi, by przepuścił Fina.

Błyskawicznie zamienili się obaj pozycjami, a czwarty Lando Norris z McLarena zaraz dopadł jadącego dość wolno rodaka i wskoczył na miejsce trzecie. Lewis Hamilton zjechał do pit lane i po tej wizycie zmierzał do mety na pozycji czwartej. I tak też ukończył zmagania, co jest dla niego po prostu klęską. Tymczasem na ostatnim okrążeniu starli się Sebastian Vettel (Aston Martin) oraz Kimi Raikkonen (Alfa Romeo) i obaj nie ukończyli rywalizacji.

A Fernando Alonso (Alpine Renault) rzutem na taśmę ograł George'a Russella (Williams), który mógł zdobyć pierwszy punkt w karierze, ale finiszował tuż za czołową dziesiątką. Wygrał w cuglach Max Verstappen, co fetowały na trybunach tłumy fanów z Holandii. Za nim do mety dojechali Valtteri Bottas oraz Lando Norris, a później Lewis Hamilton.

Max Verstappen wygrał trzeci wyścig z rzędu i czwarty z ostatnich pięciu, w klasyfikacji generalnej coraz bardziej oddala się od Lewisa Hamiltona i zaczyna dominować na torach Formuły 1. Red Bull Racing powiększa zapas punktowy nad Marcedesem w klasyfikacji konstruktorów.