Tydzień w kamperze. Sprawdziłam, czy praca zdalna "z dowolnego miejsca" to taki świetny pomysł
Jesteś jak ślimak. Masz blisko do domu, a wszystko, co potrzebne do życia, znajduje się na wyciągnięcie ręki. Słońce oświetla baterie na dachu, więc naładujesz komputer i telefon, na niewielkiej kuchence ugotujesz makaron, kawusię zaparzysz, prysznic jest, a z łóżka zerknie stęskniona podusia. Sprawdziłam, czy w praktyce praca z kampera to taka super sprawa.
- Tydzień podróżowałam po Polsce kamperem, żeby sprawdzić, jak się pracuje z "dowolnego miejsca".
- Coraz prężniej działają w Polsce firmy, które wynajmują campingi i kampery. Przykładem jest Camptoo, które nazywane jest "kamperowym Airbnb".
- Życie w kamperze jest bardzo wygodne, jednak jest kilka "ale".
I tak pojawiła się luka, którą postanowiły zapełnić firmy wynajmujące kampery (coś jak Airbnb) – w końcu nie każdy od razu musi kupować auto, które do najtańszych nie należy, a większość z nas marzy o takiej pachnącej wolnością podróży. Od razu warto zaznaczyć – nie jest to opcja najtańsza. Wynajmując kampera, poza stawką za dzień (300 zł +), zapłacimy jeszcze kaucję (4-5 tys.). Dochodzi do tego paliwo. I cała reszta przyjemności. Spoiler: mimo wszystko warto!
Pierwsza stacja: Camping Nasza Dolina
Od dawna miałam z tyłu głowy, że chciałabym wybrać się w podróż kamperem, dlatego gdy Camptoo zaproponowało, że chętnie pomogą mi spełnić to marzenie, zgodziłam się w sekundę. Dopiero, gdy ochłonęłam, zaczęłam zastanawiać się, jak zorganizować wyjazd, by przy okazji przeżyć.
Mam na myśli głównie rozmiary pojazdu, które znacznie różnią się od osobówki. To ważne: zastanów się dwa razy, a potem jeszcze raz, czy dasz radę kierować kamperem. Na stronie przy niektórych pojazdach podany jest nawet minimalny wiek kierowcy, co sugeruje, że potrzebne jest doświadczenie. Ja skorzystałam z umiejętności mojego taty, który z entuzjazmem przyjął propozycję tygodniowego wyjazdu, a ja odetchnęłam z ulgą.Może cię zainteresować także: Mój pierwszy raz z... kamperem. Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania
Protip: Ustaw kubki wokół komputera, żeby czuć się, jak w domu
Przed podróżą sprawdziliśmy kampera i podpisałam dokument, że przyjmuję go sprawnego i czystego i w takim stanie go oddam.
Plan podróży? E tam
Słowa klucze, które padają najczęściej w kontekście podróży kamperem: wolność, niezależność, spontaniczność. "Pakujesz się i jedziesz" – przyjęliśmy i ruszyliśmy. Z jednym zastrzeżeniem – muszę mieć dostęp do internetu. Niektóre kampery mają swoje wifi, nasz jednak nie miał, a że ja chciałam sprawdzić, jak to jest z tą pracą zdalną "z dowolnego miejsca na świecie", musiałam zwracać uwagę na ten jeden aspekt.
Dodam, że na wszystkich polach kempingowych, które sprawdziłam (i na których zdecydowaliśmy się zatrzymać) nie była wymagana wcześniejsza rejestracja, więc decyzje można podejmować bardzo spontanicznie. W przypadku wynajęcia domku czy rozstawienia namiotu trzeba umawiać się wcześniej. Kamperem po prostu przyjeżdżasz.
Zabierz ulubioną małpkę, a poczujesz się, jak w swoim własnym łóżku
Mieliśmy jedynie wstępny plan podróży: Wyżyna Krakowsko-Częstochowska, Dolny Śląsk, Bałtyk, Kujawy, powrót do Bełchatowa. Zrobiliśmy ponad 1500 km w 6 dni – za paliwo zapłaciliśmy około 900 zł. Pojechaliśmy w składzie trzy dorosłe osoby i pies (do niektórych kamperów nie można wziąć zwierzaka).
Stacja 2: Stanica "Pod Zadzierną"
– tata-kierowca: "Było wspaniale, nigdy tego nie zapomnę"
– partner: "Fajna przygoda"
– ja: "Zmęczona, ale szczęśliwa"
– pies: "Dramat, kampery to zło".
Wyjaśnienie: Dla mojego zwierzaka kamper okazał się za głośny, zbyt trzęsący, a na wszystkich polach kempingowych, na których się zatrzymaliśmy, był obowiązek wyprowadzania psa na smyczy (zrozumiałe). Puchate stworzenie nie zaznało zatem kamperowej wolności i nie dziwię się, że chętnie skorzystało z propozycji rekonwalescencji powyjazdowej w domu rodziców. Mój pies nie jest typem podróżnika.
Kempingowy monitoring
Praca zdalna w kamperze
Tak, jest możliwa i całkiem wygodna. Nasz kamper energię czerpał z promieni słonecznych, więc nawet przy zachmurzeniu dostarczał komputerowi i telefonowi prąd. Jedynie raz, już na ostatnim polu nad Bałtykiem, skorzystaliśmy z podłączenia do słupka (koszt: 20-25 zł). Wszędzie również mogłam podłączyć się do sieci, więc wystarczyło samozaparcie, by otworzyć laptopa.
W kamperze przygotujesz ciepłe napoje i posiłki
Czytaj także: Mój pierwszy raz w kamperze. Do pewnych rzeczy trzeba przywyknąć, ale życzę takiej przygody każdemu
Najpierw zatrzymaliśmy się na campingu "Nasza Dolina". Pomimo początkowych sugestii, że w okolicy Ojcowskiego Parku Narodowego internet bywa raczej wolny, okazało się, że nie ma z tym problemu. Podobnie w miejscowości Paprotki (woj. dolnośląskie) w Stanicy "Pod Zadzierną", gdzie trudnością okazał się znikający zasięg w telefonie (ups, musiałam przełożyć wywiad, bo nie mogłam dodzwonić się do rozmówczyni) i nad Morzem Bałtyckim na Campingu Tramp.Stacja 3: Camping Tramp tuż przy plaży
I też jest to rozwiązanie dla chętnych – niektóre stacje, które służą głównie zawodowym kierowcom, mają osobne budynki z prysznicami i toaletami, więc można zaoszczędzić na polach namiotowych, jeżeli chcemy raczej cały czas się przemieszczać.
Cały dom w jednym miejscu
Podróżowałam już z kempingiem, a poza tym mieszkam w niewielkiej kawalerce, dlatego ograniczona przestrzeń nie była dla mnie wielką niedogodnością, chociaż muszę przyznać, że ze wszystkim trzeba się "nagimnastykować".
Po lewej: syf po przyjeździe. Po prawej: przed wyjazdem, na czas podróży wszystko pięknie chowamy do szafek
Przy dobrej pogodzie nie trzeba również korzystać z zewnętrznych źródeł prądu. Panele na dachu "zbierają" światło, więc pomimo 8 godzin, podczas których miałam podłączony komputer, ani razu poziom zasilania nie spadł poniżej 12 punktów, które gwarantują, że można pracować.
A po pracy... Plażing!
Napisz do autorki: alicja.cembrowska@natemat.pl