Koniec pięknego snu Huberta Hurkacza. Rywal nie dał mu szans w półfinale Wimbledonu

Krzysztof Gaweł
Hubert Hurkacz swoją piękną przygodę z tegorocznym Wimbledonem zakończył na półfinale. W piątek Polak był cieniem samego siebie, odpadł z turnieju, bo zdecydowanie lepiej grał jego rywal, Matteo Berrettini. Włoch pokonał wrocławianina 6:3, 6:0, 6:7(3), 6:4 i pierwszy raz w karierze zagra w finale Wielkiego Szlema.
Hubert Hurkacz tym razem nie sprostał rywalowi w walce o finał Fot. GLYN KIRK/AFP/East News
Hubert Hurkacz swój znakomity występ w Wimbledonie, okraszony efektowym triumfem w ćwierćfinale nad samym Rogerem Federerem, mógł jeszcze poprawić. Musiał tylko w półfinale ograć Włocha Matteo Berrettiniego, który miał chrapkę na finał i na pojedynek o tytuł z samym Novakiem Djokoviciem. Niestety dla Polaka, po najlepszym meczu w imprezie zaraz przyszedł ten najgorszy.

Nasz mistrz trafiał i punktował na początku spotkania, ale przy prowadzeniu 3:2 kompletnie się zaciął. Za to Matteo Berrettini kapitalnie serwował, odpowiadał znakomitymi zagraniami na piłki posyłane przez Polaka i szybko wyszedł na prowadzenie. Przełamał "Hubiego" w siódmym gemie (4:3), dorzucił dwa kolejne i pewnie wygrał partię pierwszą 6:3.


Polak znalazł się głęboko pod kreską, nie był w stanie poradzić sobie z atomowym serwisem Włocha, do tego popełniał błędy, tracąc gema za gemem w sposób wprost niebywały (0:4). W piątym gemie zaczęła się walka i emocje, nasz faworyt wypadł do siatki i zebrał rzęsiste brawa od kibiców. Wrócił do gry, ale nie potrafił zatrzymać zwycięskiego marszu rywala. A ten wygrał dziesięć gemów z rzędu i finał miał na wyciągnięcie ręki.

Trzeci set przyniósł wreszcie przełamanie złej passy, Polak zaczął wygrywać swoje podanie, zdobywać punkty i miał nadzieję, na powrót do meczu. Matteo Berrettini wciąż świetnie serwował (4:3), miał przewagę i szukał decydującego przełamania. Wyszedł na prowadzenie 5:4, po chwili raz jeszcze zmusił "Hubiego" do błędu (6:5), ale nasz as dzielnie się bronił i doprowadził do tie-breaka.

W nim Polak podjął raz jeszcze rękawicę, walczył jak lew i prowadził już 4:0. Matteo Berrettini zaczął popełniać błędy, dał się zaskoczyć wrocławianinowi, a ten złapał wreszcie wiatr w żagle i grał swój tenis. Polak wygrał tę partię 7:6 i jeszcze nie tracił nadziei na odrobienie strat. Ale wciąż przegrywał w meczu i musiał wspiąć się na wyżyny.

Matteo Berrettini serwował znakomicie, od razu przełamał Polaka w partii czwartej i szedł po swoje (3:1). Wrocławianin szukał okazji, by odrobić stratę, ale nie był w stanie wygrać punktu przy podaniu rywala. Ten w gemie dziewiątym był blisko drugiego przełamania, ale Hurkacz się wybronił. Jednak Włoch w kolejnej odsłonie znów serwował jak maszyna, zakończył mecz asem serwisowym i triumfem 6:4.

W finale Wimbledonu Matteo Berrettini zagra w niedzielę z lepszym w drugim półfinale. Serb Novak Djoković stawi w nim czoła Kanadyjczykowi Denisowi Shapovalovowi. "Nole" jest zdecydowanym faworytem do zwycięstwa nie tylko w tym meczu, ale w ogóle w całym turnieju. W pościgu za Rafaelem Nadalem i Rogerem Federerem brakuje mu już tylko jednego tytułu.

Wynik meczu półfinałowego Wimbledonu:
Matteo Berrettini (Włochy) - Hubert Hurkacz (Polska) 6:3, 6:0, 6:7(3), 6:4
Czytaj także: Hurkacz po zwycięstwie nad Federerem: Roger trzyma za mnie kciuki

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut