Jan Tomaszewski podsumował Euro 2020 i grę Polaków. "Nie przypominam sobie takiego turnieju"
Jan Tomaszewski w rozmowie z Onetem podsumował finały Euro 2020. – Reprezentacja? Ja uważam, że my jej nie mamy. Zamiast tego mamy zawodników światowej i europejskiej klasy. Paulo Sousa? Portugalczyka tak czy inaczej, trzeba zostawić na jakiś czas – uważa legenda polskiej kadry o jej występie w ME. Były bramkarz ocenił też turniej, dostało się UEFA i Anglikom.
Nasz legendarny bramkarz ostro skrytykował Brytyjczyków i przyznał, że finał powinien się odbyć w Budapeszcie, gdzie kibiców obu ekip byłoby po równo. Odniósł się też do tego, że Harry Kane i Manuel Neuer założyli przed meczem Anglia - Niemcy tęczowe opaski, wyrażając poparcie dla środowiska LGBTQ+.
– Kapitan reprezentacji to czołowy przedstawiciel swojego narodu. Jeśli więc Niemiec i Anglik są za tym, żeby pary jednopłciowe mogły adoptować dzieci, to mają do tego pełne prawo, ale u cioci na imieninach, a nie na stadionie. To złamanie konstytucji futbolowej, co określa statut, który zabrania mieszania polityki do sportu – powiedział Tomaszewski i zaproponował przeciwne rozwiązanie, czyli tęczową opaskę z napisem "nie", jako wyraz sprzeciwu.
Jak legenda ocenia Euro 2020? – Pod względem dramaturgii, zwrotów akcji, emocji i bramek. Nie przypominam sobie takiego turnieju. Oczywiście zdarzyły się gorsze mecze, bo jednak osiem słabszych zespołów musiało odpaść, oczywiście włącznie z nami, po beznadziejnym meczu ze Słowacją – powiedział Onetowi Jan Tomaszewski.
– Reprezentacja? Ja uważam, że my jej nie mamy. Zamiast tego mamy zawodników światowej i europejskiej klasy. Niestety, ale Paulo Sousa i wcześniej Jurek Brzęczek nie doprowadzili do automatyzmów i powtarzalności. (...) Błąd polegał na tym, że w momencie zatrudniania Sousy musiał wymusić na nim polskiego asystenta, o co zresztą stale apelowałem. Nie dlatego, żeby podejmował ostateczne decyzje, ale żeby naświetlił mu styl gry naszych piłkarzy – uważa wybitny przed laty bramkarz, brązowy medalista mundialu w 1974 roku.
– Są przed nami trzy spotkania wrześniowe z Albanią, San Marino i z Anglią. Jeśli zdobędziemy komplet punktów, to wracamy do gry, w innym wypadku będzie trudno. Portugalczyka tak czy inaczej, trzeba zostawić na jakiś czas, bo wiąże się to z kosztami. Liczę na to, że na te trzy mecze Portugalczyk wybierze jedenastkę, może poza San Marino, bo z nimi nawet ja mógłbym zagrać – zakończył optymistycznie Jan Tomaszewski.
Źródło: Onet
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut