Wydawca TVP, którego zwolniono za tęczową flagę, przerwał milczenie. "Jestem wkurzony"

redakcja naTemat
Wydawcą "Pytania na śniadanie", który po występie piosenkarki Karin Ann został wyrzucony z pracy w TVP, jest Radosław Bielawski. W rozmowie z portalem Onet.pl opowiedział o kulisach zwolnienia.
Wydawca "Pytania na śniadanie", którego wyrzucono po pokazaniu występu artystki Karin Ann, ujawnił kulisy zwolnienia. Fot. Twitter / Grzegorz J
– Jestem wkurzony i rozczarowany, że po 12 latach ciężkiej pracy zwolniono mnie telefonicznie i przez SMS-y. Zrobiłem dla TVP tysiące świetnych programów, wystarczyła tęczowa flaga, bym stracił pracę. To przykre – powiedział w rozmowie z Onetem Radosław Bielawski.

Były już wydawca "Pytania na śniadanie" wyjawił, że najpierw został zawieszony w obowiązkach do końca sierpnia, a później przez telefon dowiedział się, że już nie pracuje. Zdaniem TVP Bielawski powinien zdecydować wcześniej o zejściu z anteny lub o pokazaniu innego kadru.
Czytaj także: Musi pożegnać się z TVP po 12 latach. Poszło o występ Karin Ann z flagą LGBT
– Pani dyrektor (Anna Cyzowska - red.) powiedziała: "Pan zburzył neutralność polityczną 'Pytania na śniadanie' i naraził spółkę na wielkie szkody". Po tych słowach nie mieliśmy już o czym rozmawiać. Nie chciałem wspominać, kto naraził neutralność polityczną "Pytania na śniadanie" i całego TVP. Ja w każdym razie nie mam sobie nic do zarzucenia – stwierdził Bielawski.


Wyznał też, że popiera przesłanie Karin Ann i sam jest gejem, czego nie ukrywał ani za poprzedniej, ani za obecnej władzy. Nie uważa jednak, że jego orientacja przyczyniła się do zwolnienia.

Odpowiedź TVP

Na temat zwolnienia Radosława Bielawskiego wypowiedziała się Telewizja Polska.

"'Pytanie na śniadanie' jest programem o charakterze poradnikowo – lifestylowym, który z założenia wolny jest od tematów światopoglądowych i kontrowersyjnych symboli. Siłą tego formatu jest apolityczność i szacunek dla wrażliwości różnych grup Widzów" – czytamy w komunikacie pracowników TVP.

Przypomnijmy tylko, że w "Pytaniu na śniadanie" gościł między innymi Jarosław Kaczyński.

"Swój występ pani Karin Ann wykorzystała jako okazję do własnej kampanii, sprawiając dyskomfort niemałej części widzów 'Pytanie na śniadanie' i wciągając jednocześnie program do sporu ideologicznego, w którym nie ma on zamiaru uczestniczyć" – uważa TVP.

Pokazanie przez 45 sekund występu artystki i wyciągniętej przez nią tęczowej flagi nazwano "zaprogramowanym happeningiem doświadczonego wydawcy".
Czytaj także: Tęczowa flaga w TVP. Słowacka piosenkarka zadedykowała swój utwór ludziom LGBTQ

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut