"EU, help me". Wymowne zdjęcie zdobywa popularność w sieci

Adam Nowiński
Zdjęcie mężczyzny, który wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. z transparentem "EU, help me", zdobywa coraz większą popularność w mediach społecznościowych. Jego autorem jest fotograf Mikołaj Kiembłowski.
Wymowne zdjęcie mężczyzny na Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. jest coraz popularniejsze w sieci. Fot. Facebook.com / Fotografia Mikołaj Kiembłowski
Na Facebooku Mikołaja Kiembłowskiego pojawiło się niedawno zdjęcie opatrzone podpisem "Warszawa, Schody Smoleńskie, 21.07.2021". Przedstawia zamaskowanego mężczyznę, który wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. z transparentem "EU, help me" (Unio Europejska, pomóż mi).

Zdjęcie bardzo szybko rozeszło się po mediach społecznościowych. "Wymowne...popieram całym serduchem", "Historyczne foto. Wzruszylam się", "Schody smoleńskie - symbol polskiej drogi donikąd", "jest to zdjęcie genialne" – czytamy w komentarzach pod fotografią. Post ma już ponad 2,2 tysiąca udostępnień i przeszło 1,6 tysiąca reakcji. Ale to nie pierwsze tego typu zdjęcie w portfolio Kiembłowskiego. Na jego profilu na Facebooku nie brakuje zdjęć z ulicznych protestów, m.in. przeciwko pomysłom ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.


Apel mężczyzny na pomniku smoleńskim na razie wydaje się płonny, ponieważ Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł o wyższości prawa polskiego nad prawem UE i tym samym pozwoliło to na ignorowanie orzeczeń TSUE. Póki PiS nie przejrzy na oczy lub nie dostanie po kieszeni przez nałożone na Polskę kary, raczej trudno oczekiwać na jakąkolwiek pomoc Unii.
Czytaj także: I Prezes SN uchyliła zarządzenie o wykonaniu postanowienia TSUE. "Jakbyśmy wypowiedzieli wojnę UE"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut






Przypomnijmy: do połowy sierpnia Polska ma czas, by zastosować się do orzeczenia TSUE, nakazującego natychmiastowe zamrożenie działania Izby Dyscyplinarnej. Jeśli tego nie zrobi, Komisja Europejska będzie wnioskować o nałożenie kar finansowych.