Dziś mija 10 lat od najgorszego dnia w historii Norwegii
22 lipca 2011 r. doszło do największej strzelaniny w historii dokonanej przez jednego człowieka. Ekstremista Anders Breivik najpierw zaatakował budynki rządowe w Oslo, a następnie na wyspie Utoya otworzył ogień do uczestników młodzieżowego obozu.
Zamach na wyspie Utoya
22 lipca 2011 roku. Piątkowe popołudnie, wakacyjny obóz letni dla młodzieżówki norweskiej Partii Pracy na maleńkiej wyspie niedaleko Oslo. Spokój i ciszę przerwały strzały prawicowego ekstremisty Andersa Breivika. Atak na wyspie Utoya trwał 72 minuty, sprawca otworzył ogień do przebywającej tam młodzieży. W wyniku masakry zginęło 69 osób, 99 zostało rannych, a ponad 300 doznało głębokiego urazu psychicznego. Dwie godziny wcześniej sprawca zamachu podłożył bombę, która eksplodowała w rejonie rządowych budynków w Oslo. W jednym z nich swoją siedzibę miał premier Norwegii Jens Stoltenberg. W wyniku zamachu zginęło osiem osób, 209 zostało rannych.
Przed zamachem w okolicach widziano sprawcę ubranego w policyjny mundur, który trzymał w ręku pistolet. Breivik po zamachu w Oslo popłynął promem MS Thorbjørn na wyspę Utoya. Na miejsce dotarł po godzinie 17. Od początku wzbudzał podejrzenia. Został zatrzymany przez ochroniarza i nadzorującą obóz kobietę. Na co, Breivik wyjął broń i zastrzelił ich oboje, a następnie poszedł w głąb wyspy. Na obozie przebywało ponad 700 osób, wyspa była usłana rozłożonymi namiotami. Breivik zawołał nastolatków do siebie po czym wyjął karabin i zaczął strzelać w tłum, zabijając i raniąc wiele osób. Wśród krzyków i płaczu reszta młodzieży szukała w popłochu schronienia. Zamachowiec zaczął chodzić po całej wyspie i strzelać do osób, które przeżyły pierwszą strzelaninę. Niektórzy ratowali się próbując dopłynąć na brzeg lądu, Breivik strzelał również tam.
Policja dotarła na wyspę dopiero po godzinie, w tym czasie 32-letni prawicowy ekstremista zabił 69 osób.
Utoya.•Fot. YouTube
Zamachowiec Anders Breivik
Sprawcą zamachu był Anders Breivik, niezadowolony z otwartości Partii Pracy na imigrantów. Jeszcze przed atakami wysłał manifest do polityków i mediów, w którym pisał o potrzebie ochrony białej rasy.Breivik opisał też, że szykował do zamachu, opisał nawet, w jaki sposób zdobył broń i materiały wybuchowe. Kiedy policjanci dotarli na wyspę, od razu oddał się w ich ręce. Podczas rozpraw sądowych wznosił faszystowskie gesty.
W liście pisał też o swoich motywach. Zdradził, że zamach chciał uczcić butelką wina w towarzystwie dwóch kobiet.
Czytaj także: O ich historii mało kto w Polsce słyszał. Para lesbijek uratowała 40 osób z masakry Breivika na Utoi
Co stało się z Breivikiem?
Sąd zdecydował, że Breivik trafi do więzienia na 21 lat, jest to najwyższą możliwą kara w norweskim ustawodawstwie. Wyrok może być przedłużony, jeśli sąd uzna, że mężczyzna stanowi zagrożenie dla społeczeństwa.Sześć lat temu Anders Breivik pozwał władze państwa i za rzekome naruszanie praw człowieka. Sąd okręgowy w Oslo przyznał Brevikowi rację, uznając, że "warunki panujące w więzieniu stanowią nieludzkie traktowanie”. Sąd orzekł również, że państwo norweskie będzie musiało wypłacić Breivikowi odszkodowanie w wysokości 331 tys. koron (ok. 155 tys. zł). Jednak rok później, sąd apelacyjny zmienił wyrok sądu niższej instancji i uznał, że warunki więzienne, w jakich przebywa Breivik, nie są nieludzkim i poniżającym traktowaniem. Sąd apelacyjny stwierdził, że "rygorystyczne środki są konieczne ze względów bezpieczeństwa” i uznał za właściwe odizolowanie skazanego od innych więźniów.
Breivik przebywa obecnie w więzieniu, ma dziś 42 lata. Media informują, że chce sprzedać prawa do książki o swoim życiu. Zamachowiec publikację oraz prawa do filmu wycenił na 8 milionów euro.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut