"Umówmy się za rok, gdy to wszystko się przewali". Teresa Bochwic zaskoczyła nas ws. "lex TVN"

Rafał Badowski
Teresa Bochwic jest w epicentrum politycznych wydarzeń. Chodzi oczywiście o tzw. "lex TVN", o którym chcieliśmy z nią porozmawiać. – Na razie nie mogę udzielać wywiadów, umówmy się za rok, gdy to wszystko się przewali i skończy się moja kadencja – napisała nam wiceprzewodnicząca KRRiT, gdy poprosiliśmy ją o rozmowę.
Teresa Bochwic jest w epicentrum politycznych wydarzeń w kontekście tzw "lex TVN". Fot. Wojciech Strozyk / Reporter / East News
Tak, to ta sama osoba, która ostatnio sugerowała, że TVN może stracić koncesję, a wcześniej wielokrotnie bardzo krytycznie wypowiadała się o stacji.

Przypomnjmy: Teresa Bochwic do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji trafiła z nominacji PiS. Teraz jest na pierwszej linii frontu w walce z TVN przy okazji nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, powszechnie określanej jako "lex TVN".

Podajmy tylko jeden przykład z ostatnich dni, w którym Bochwic wyraźnie sugeruje swoją siłę sprawczą.

– W TVN24 jest budowany nierzetelny, nieobiektywny i jednostronny obraz świata wbrew zobowiązaniom koncesyjnym. (…) Mamy 20 wezwań do TVN o zaniechanie i przestrzeganie ustawy m.in. o prawie prasowym oraz obowiązków wynikających z koncesji – powiedziała w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.


I bardzo wymownie dodaje:

– Jeżeli do 26 września nie uda się zakończyć postępowania ze względu na brak wymaganej większości głosów, wówczas koncesja wygaśnie – odpowiedziała na pytanie o to, czy zniknięcie TVN24 jest możliwe.

Mowa więc o ewentualnym "zawieszeniu" największej stacji telewizyjnej krytycznej wobec rządu PiS. Nie powinno to zresztą dziwić, bo już w 2017 roku publicznie przyklaskiwała "zarżnięciu TVN i Polsatu".

To bulwersuje dużą część opinii publicznej, która doskonale zdaje sobie sprawę, że może za rok obudzimy się w innej rzeczywistości, w której nie będzie już tak mocnego odporu wobec treści przekazywanych w TVP Info.
Chcieliśmy porozmawiać z Teresą Bochwic o TVN i tym, co się wokół popularnej stacji dzieje. – Bardzo dziękuję, na razie nie mogę udzielać wywiadów, umówmy się za rok, gdy to wszystko się przewali i skończy się moja kadencja. Nadal zachęcam do obejrzenia koncesji, zarówno dla TVN24, jak i dla całego TVN – napisała Teresa Bochwic.

Nie sama odmowa jest tu najważniejsza, a sposób, w jaki Bochwic to zrobiła. Wiceprzewodnicząca KRRiT, która decyduje o koncesji dla TVN i wyraźnie sugeruje, że stacja może ją stracić, pisze, że "porozmawia za rok, gdy to wszystko się przewali". My wolelibyśmy jednak, by nic się "nie przewalało". No może jedynie poza takim podejściem do wolnych mediów i dziennikarzy.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut