Gwałtowny spadek długości życia w Polsce. Powodem nie tylko pandemia koronawirusa

Agata Sucharska
Polacy żyją coraz krócej. Tak wynika z danych na 2020 rok, które niedawno opublikował Główny Urząd Statystyczny. Co więcej, średnia życia w okresie pandemii jest niższa niż w innych europejskich krajach. Według ekspertów ma to związek nie tylko z samym koronawirusem. Szczegółowo temu problemowi przyjrzała się "Wyborcza".
Spadek długości życia w Polsce. Powodem nie tylko pandemia koronawirusa. Fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta

Jaka jest średnia życia w Polsce?

Według GUS średnia życia kobiet w Polsce na rok 2020 wyniosła 80,7 lat. To o 1,1 roku mniej niż rok wcześniej. Z kolei średnia życia mężczyzn to w tym samym roku 72,6 lat, czyli o półtora roku mniej niż przy poprzednim pomiarze. "Trwanie życia skróciło się, co było związane z epidemią covid-19" – komentuje te dane GUS.

Z powodu pandemii koronawirusa nastąpił gwałtowny spadek oczekiwanej długości trwania życia we wszystkich województwach, zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. W przypadku mężczyzn największy spadek odnotowano w województwie świętokrzyskim, a jeśli chodzi o kobiety – w łódzkim i podkarpackim.


Spadek długości życia w związku z covid-19 wystąpił także w innych krajach, ale według ekspertów w Polsce jest on bardziej widoczny. – Problem w tym, że w 2020 r. w Polsce widzimy bardzo wyraźny spadek, dużo większy niż w innych krajach Unii Europejskiej – powiedziała "Wyborczej" dr Agnieszka Fihel, demografka z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.
Średnia długość życia w Polsce w 2020 roku – wykres GUS.GUS
Jednym z przykładów mogą być np. Włochy, które były znaczące dotknięte przez koronawirusa, lecz wciąż spadek długości życia jest tam mniejszy niż w Polsce. Ponadto, tendencję spadkową co do długości życia w Polsce można obserwować już od 2017 roku. Przyczyną zmian ma być pogorszenie stanu służby zdrowia.

– Ma to związek z liczbą umierających na covid-19, ale nie tylko. Ministerstwo Zdrowia szacuje, że aż 30 proc. nadmiarowych zgonów w pandemii była związana z ogólną niewydolnością systemu opieki zdrowotnej. Wstrzymano badania, operacje, nadużywano telewizyt – wyliczyła dr Fihel.

– Na umieralność mają wpływ dwa zjawiska: zachowania indywidualne i funkcjonowanie służby zdrowia. Nie sądzę, by od 2017 r. wszyscy zaczęli masowo źle się odżywiać, nadużywać alkoholu czy więcej palić. Ta negatywna tendencja to ewidentnie skutek tego, że coś w służbie zdrowia się zacięło – dodała specjalistka.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut