Francuska lekcja, czyli starcie Polaków z Earvinem N'Gapethem. Stawką półfinał w Tokio

Krzysztof Gaweł
W ćwierćfinale turnieju olimpijskiego mamy rywala, z którym Biało-Czerwoni powinni się uporać bez większych przygód. Ale z którym zawsze jest na parkiecie bardzo ciekawie, niemal tak jak w starciach z Iranem. Kiedyś się obrażał, pluł, wyzywał, a ostatnio oskarżył naszych o rasizm. Co tym razem wymyśli Earvin N'Gapeth?
Polacy kontra Francuzi, czyli N'Gapeth kontra polski blok Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Francuzi to rywal, z którym mamy w ostatnich latach bogatą historię pojedynków i który nam potrafił zaleźć za skórę. Zawsze nasze pojedynki układały się tak, że zwycięstwa Trójkolorowych szły w parze ze świetną grą Earvina N'Gapetha. Gdy lidera Les Bleus udawało się Polakom zatrzymać, wygrana była po naszej stronie. Ostatni mecz i jego otoczka przyniosły niemały skandal podczas Ligi Narodów.
Czytaj także: Gwiazda siatkówki oskarża Vitala Heynena i Michała Kubiaka. Bardzo ciężkie zarzuty

"Trener reprezentacji Polski nazwał czarnuchem osobę, która pracuje w bańce w Rimini i odpowiada za bezpieczeństwo sanitarne. To był oczywisty przejaw rasizmu! Są świadkowie tej sytuacji. Nie wspomnę już o wielu obelgach, jakie padały z ust pana Kubiaka podczas meczu z nami. Czy takie osoby powinni być częścią siatkarskiego świata?" – napisał Earvin N'Gapeth na Instagramie po meczu Francji z Polską (2:3).


Francuz zżymał się na prowokacje naszego kapitana, zaatakował też selekcjonera, o którym można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest rasistą. No i chciał w naszych szeregach chyba wprowadzić ferment przed półfinałami Ligi Narodów. Nie udało się. Francuzi dzięki wygranej nad naszą kadrą 3:2 (25:22, 21:25, 22:25, 25:20, 15:11) awansowali do czwórki i zdobyli brąz. Polacy dotarli do finału, gdzie musieli uznać wyższość Brazylii, a Earvin N'Gapeth... o całej sprawie zapomniał.

Teraz Biało-Czerwoni mają coś do udowodnienia kontrowersyjnemu siatkarzowi i jego kolegom z kadry, których swoją drogą znają doskonale, bo większość zbierała szlify w klubach PlusLigi. A Earvin N'Gapeth będzie się dwoił i troił, by pokonać Polaków. Tak jak wtedy, gdy naszym selekcjonerem był Stephane Antiga, którego "enfant terrible" nienawidzi i który działał na rodaka jak płachta na byka. Obaj są skonfliktowani z czasów wspólnej gry dla Francji.

Mecze z Polską zawsze były dla niego wyjątkowe, gdy grał dobrze, wynik był korzystny - jak podczas słynnych kwalifikacji olimpijskich w Berlinie w 2016 roku (3:0) albo ostatnio w Lidze Narodów (3:2). Gdy lidera nie ma, Biało-Czerwoni rządzą na parkiecie. N'Gapeth we wtorek na pewno będzie zmobilizowany i da z siebie wszystko. Ale po drugiej stronie siatki będzie miał przed sobą mistrzów świata.

Poza parkietem zasłynął z bójki w nocnym klubie, ataku na konduktora TGV czy spowodowania wypadku we Włoszech. Sąd zajmował się nim wiele razy. Kiedyś na parkiecie się obrażał, pluł, wyzywał, a ostatnio oskarżył naszych o rasizm. Co tym razem wymyśli Earvin N'Gapeth?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut