Kuriozalny powód ścigania 21-latka. Chodzi o ulotkę położoną na szybie radiowozu
Artur Słomczewski, 21-letni anarchista z Poznania, jest ścigany przez policję pod zarzutem zaśmiecenia przestrzeni publicznej. Aktywistę wezwano na komisariat, ponieważ rok temu podczas pokojowego happeningu położył na radiowozie ulotkę z postulatami kobiet dotyczącymi prawa do aborcji.
Zebrani zaczęli się już rozchodzić, ale w pewnym momencie Słomczewski na szybie radiowozu położył ulotkę z postulatami kobiet na temat aborcji. Wywołało to gwałtowną reakcję policji – złapali oni mężczyznę za ubranie i ciągnęli po chodniku. Po kilku minutach go wypuścili, spisując jego dane.
Jednak jak informuje "Wyborcza" sprawa sprzed roku ponownie powróciła. Słomczewski miał zostać zaproszony na komisariat, ponownie w sprawie tej samej proaborcyjnej ulotki. Tym razem według informacji gazety policja zarzuca mu zaśmiecenie miejsca publicznego oraz niewykonywanie poleceń funkcjonariuszy.
Borowiak przekazał również, że Słomczewskiego przesłuchano dopiero teraz, bo wcześniej nie udało się skutecznie doręczyć mu wezwania na przesłuchanie. Słomczewski nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
– Odniosłem wrażenie, że policjantka, która stawia mi zarzuty, robi to, bo musi, takie dostała polecenie, a nie dlatego, że chce. – skomentował gazecie aktywista.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut