Rolnicy grożą, że sparaliżują Polskę. "Kornel Morawiecki wstydziłby się za zachowanie syna"

Weronika Tomaszewska-Michalak
– W ciągu czterech tygodni sparaliżujemy kraj, będą blokady dróg w całej Polsce – zapowiedział lider Agrounii Michał Kołodziejczak. Protestujący rolnicy od wczoraj wstrzymują ruch na krajowej "12" w okolicach Rękoraja w Łódzkiem. Domagają się spotkania z premierem. Chcą porozmawiać z Mateuszem Morawieckim o trudnej sytuacji producentów żywności.
Rolnicy zapowiadają: "W ciągu czterech tygodni sparaliżujemy kraj". Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Premier jest tchórzem. Myśli, że my się zmęczymy i nic nie będzie się działo. My zapowiadamy: w ciągu maksymalnie czterech tygodni - podejrzewam, że uda się to zrobić szybciej, ale musimy dać sobie trochę czasu - paraliż całego kraju – mówił Kołodziejczyk na konferencji prasowej w miejscu trwającego od wczoraj protestu.
– Będą blokady w całym kraju. Już teraz staramy się w pełni legalnie zgłosić wjazd traktorów do Warszawy – dodał.

Rolnicy domagają się spotkania z premierem

4 sierpnia demonstracja polegała na postoju kilkudziesięciu ciągników na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Rękoraj na odcinku między Piotrkowem Trybunalskim i Srockiemi. Pojawiły się także osoby z transparentami: "Wojna o wieś" i "Politycy niszczą polską wieś".


W czwartek (5 sierpnia) protestujący przenieśli się kilkaset metrów dalej na rondo, na którym krzyżują się drogi krajowe nr 12 i nr 91 oraz droga ekspresowa S8. Podczas protestu lider Agrounii wspomniał, że gdy nieżyjący już marszałek Kornel Morawiecki chorował, dwukrotnie odwiedził go w szpitalu. – Rozmawialiśmy dość długo i ja wiem, że dzisiaj Kornel Morawiecki wstydziłby się za to, jak jego syn się zachowuje. Kornel Morawiecki to twórca Solidarności Walczącej, a dziś walczący na ulicy ludzie są gnojeni, dyskryminowani i pomijani. Nasze problemy są po prostu niezauważane. Ja mam jasny przekaz - Mateusz, idziemy po ciebie – zaznaczył.

Przypomnijmy, że manifestanci tymi działaniami chcą pokazać swoją bezradność i niezadowolenie wobec polityki rolnej prowadzonej przez rząd. Przekonują, że w ten sposób chcą zwrócić uwagę na problemy producentów żywności, w tym głównie trzody chlewnej. Hodowcy skarżą się na kłopoty związane z rozprzestrzeniającym się ASF, trudności ze sprzedażą trzody chlewnej i niskie ceny skupu żywca.
Czytaj także: "Te 200 mln niech minister wsadzi sobie w d***". Kołodziejczak ostro w rozmowie z TVP

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut