Groźby śmierci na marszu antyszczepionkowców. Policja: Nie było incydentów [WIDEO]
W ostatnim czasie proepidemicy coraz częściej dają o sobie znać. Głośno było choćby o atakach na punkty szczepień. Podczas sobotniego protestu w Katowicach nie brakowało wulgarnych okrzyków, a nawet gróźb śmierci. Śląska policja oceniła jednak, że w trakcie katowickiego zjazdu "nie doszło do żadnych incydentów".
Bezpośrednie groźby śmierci kierowane do dziennikarzy nie zostały jednak uznane za incydent godny interwencji śląskiej policji. Mundurowi ocenili bowiem, że podczas katowickiego zjazdu antyszczepionkowców "nie doszło do żadnych incydentów".
A służb zabezpieczających protest było wiele. "O bezpieczeństwo zadbali mundurowi z oddziałów prewencji oraz ruchu drogowego, prewencji, kryminalni i policjanci z zespołu antykonfliktowego. Śląskich policjantów wspierali również koledzy z Małopolski i województwa łódzkiego" – poinformowała śląska policja.
"Mundurowi natychmiast reagowali na wszelkie sytuacje, które mogły stworzyć jakiekolwiek zagrożenie i nie dopuszczali do eskalacji konfliktów. Podczas marszu nie doszło do żadnych incydentów" – czytamy w oficjalnym komunikacie na temat Śląskiego Marszu Wolności.
Przypomnijmy, że protest w Katowicach zaczął się w sobotnie południe, a zjechali na niego antyszczepionkowcy z całego kraju. Jak informowaliśmy w naTemat, w tłumie dało się zauważyć sporo uczestników w wojskowych mundurach.
W koszulkach z symbolem Polski Walczącej albo z napisami "Fałszywa pandemia" lub "Międzynarodowy protest przeciw przymusowi szczepień". Widać było też sporo rodziców z dziećmi. Przypomnijmy, że liczba ofiar śmiertelnych epidemii koronawirusa w Polsce przekroczyła 75 tys. osób.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut