Internauci apelują na Tik Toku w sprawie mordercy. "Jest za ładny, żeby siedzieć w więzieniu"

redakcja naTemat
Nie mija, a raczej coraz silniejsze jest, uwielbienie dla 21-letniego Camerona Herrina, który w kwietniu trafił na 24 lata do więzienia. Użytkownicy Tik Toka zalali serwis zmontowanymi filmikami z najlepszymi ujęciami więźnia i domagają się, żeby został wcześniej wypuszczony.
Cameron Herrin zabił kobietę i dziecko. Teraz wiele osób chce, by wcześniej opuścił więzienie, bo "jest ładny" Zrzut z ekranu/instagram.com/_cameron_justice
Cameron Herrin został w kwietniu 2021 roku skazany, po tym, jak w 2018 roku urządził sobie z kolegą wyścigi po ulicach Tampa (Floryda), podczas których zabił 24-letnią matkę z rocznym dzieckiem. Przy prędkości 160 km/h ofiary nie miały szans.
21-latek przyznał się do winy i został skazany na 24 lata pozbawienia wolności. Wyrok obliczono na podstawie przeszłości Herrina – chłopak jeździł lekkomyślnie i przekraczał prędkość. Z tą decyzją jednak nie mogą pogodzić się jego fani, a tych ma sporo, bo na Tik Toku obserwuje go ponad 2 mln osób (duża grupa dołączyła dopiero po wypadku). Po wyroku wiele obserwatorek deklarowało, że "są zakochane w przestępcy". Ta "miłość" najwyraźniej rozkwita, bo zagraniczne media informują, że trzy miesiące po tym, jak zaczął odsiadywać wyrok zarówno Tik Toka, jak i Twittera zalała fala poparcia dla Herrina. W serwisach powstały fanowskie konta, na których pojawiają się zdjęcia 21-latka, a niektórzy użytkownicy montują filmy z "najlepszymi momentami" młodego przestępcy i używają hasztagu #justiceforcameron, który na Instagramie pojawił się już ponad 22 tys. razy. "Wygląda zbyt niewinnie jak na mordercę", "jest zbyt ładny i uroczy, żeby siedzieć w więzieniu", "to za wysoka kara jak za głupi, młodzieńczy wyskok" – piszą fanki.
Matka Camerona nazwała to "niezdrową obsesją", a w rozmowie z lokalną gazetą zdradziła, że tylko na Twitterze zawieszono 900 kont, które rozpowszechniały informacje o jej synu. Tak z serwisu zniknęło około 90 tys. tweetów o chłopaku.


Eksperci, których o opinię zapytał "Times" sugerują natomiast, że takie konta niekoniecznie zakładają "zakochane fanki", a raczej oszuści (głównie z Bliskiego Wschodu), którzy chcą wykorzystać "gorący" temat. Zbierają w ten sposób grupę ludzi, a następnie rozpowszechniają fałszywe lub wprowadzające w błąd informacje. Źródło: nypost.com

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut