Zaskoczenie na antenie BBC. Rzecznik talibów zadzwonił podczas programu na żywo

Wioleta Wasylów
Gdy dziennikarka Yalda Hakim prowadziła w BBC program na żywo, zadzwonił do niej na komórkę rzecznik Talibanu w Katarze, Suhail Shaheen. Przez pół godziny rozmawiali o przyszłości Afganistanu, o prawach kobiet, sądach i… egzekucjach.
Podczas programu na żywo do dziennikarki zadzwonił rzecznik Talibanu w Katarze. bbc.com
Yalda Hakim urodziła się w Kabulu, ale jej rodzina w latach 80. wyemigrowała do Australii. Uciekła przed wojną, w której armia radziecka i afgański rząd walczyły ze wspieranymi przez USA mudżahedinami.

Obecnie dziennikarka pracuje w BBC i zajmuje się Afganistanem. Gdy podczas audycji na żywo zadzwonił do niej rzecznik Talibanu w Katarze, nie kryła zdziwienia. Rzecznika szybko przełączono na głośnik, by słyszeli go widzowie programu.

Rozmowa dotyczyła przyszłości Afganistanu po przejęciu kontroli przez Talibów. Shaheen opowiadał o niej tak, jakby odnosiła się do niemal demokratycznego ustroju. Podkreślał, że talibowie nie będą gnębili mieszkańców. Jednak ostatnie doniesienia mediów wskazują, że jest inaczej i surowe prawo szariatu może wrócić.


Czytaj także: To pokazuje, jak Kabul zmienił się w ciągu jednego dnia. Dziennikarka CNN musiała założyć hidżab

Rzecznik talibów w ogniu pytań

Sceptyczna Hakim mówiła, że Afgankom, które przyszły na uniwersytet w prowincji Herat bojownicy kazali wrócić do domów. Shaheen odparł, że „linia polityczna jest taka, że kobiety mają mieć dostęp do edukacji i do pracy”. Dodał, że jedyny nakaz to noszenie hidżabu. Dziennikarka chciała wiedzieć, czy oznacza to całkowicie zakrywającą twarz burkę. Katarczyk stwierdził, że chodzi o dowolne okrycie głowy. Mówił też, że kobiety będą mogły wychodzić bez mężczyzn, ale skłamał, dodając, że podobnie było podczas poprzednich rządów talibów.

Australijska dziennikarka chciała się dowiedzieć, jaka przyszłość czeka Afganistan i jak będzie wyglądało tam sądownictwo. Rzecznik Talibanu zapewniał, że nie będą się na nikim mścić. Dodał, że w Afganistanie będą istniały niezależne media i sądy, ale przyparty do muru, przyznał, że sędziów będzie wybierała władza.

Czytaj także: Europa ewakuuje swoich ludzi z Afganistanu. Samoloty wysyłają Czechy, Niemcy i Hiszpania

Nie potrafił też powiedzieć wprost, czy „będą wykonywane kary takie jak amputacje rąk i nóg, kamieniowanie, egzekucje, jak to było w przeszłości?”. Zasłaniał się decyzjami sądów i sędziów.

Shaheen miotał się również nieco podczas odpowiadania na pytanie, czy ludzie będą mogli opuszczać Afganistan. Najpierw mówił, że ze względu na to, iż wszyscy powinni tworzyć nowy kraj, nie będą mogli wyjeżdżać. Potem powiedział, że talibowie nie zmuszają ludzi do pozostania w kraju, a jedynie do tego namawiają.

Pasażerskie samoloty nie przylatują już na lotnisko w Kabulu. Odbywa się tam tylko ewakuacja obywateli różnych państw i afgańskich współpracowników zagranicznych konsulatów. Mimo to, wielu Afgańczyków usilnie stara się wydostać z kraju, co często kończy się tragicznie. Podczas zamieszania na lotnisku w Kabulu zginęło dziś 5 osób.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut