Burza w Niemczech. Rządzący wywozili z Afganistanu alkohol zamiast pomagać ludziom
Do Niemiec wróciło 22 tys. litrów piwa i wina z Afganistanu. Alkohol wywieziono, ponieważ w kraju z przyczyn religijnych surowo zabrania się rozprowadzania procentowych trunków. Tymczasem dziennik "Berliner Zeitung" zauważa, że w czasie gdy niemieckie władze zaopiekowały się alkoholem, zapomniały zatroszczyć się o ludzi.
Burza w Niemczech. Dziennik zarzuca rządowi brak reakcji na dramat w Afganistanie
Dramat Afgańczyków poruszył całym światem. Teraz głos zabrały niemieckie media. Ocenili surowo swój lokalny rząd. "W Kabulu ludzie obawiają się o swoje życie, ponieważ ministerstwa w Niemczech zawiodły. Ale nikt nie chce wziąć za to odpowiedzialności. To jest skandal" – czytamy we wtorkowym komentarzu do sytuacji w gazecie "Berliner Zeitung"."W poniedziałek nie trzeba było słuchać ani jednego zdania przywódców rządu. Wyraźnie widać to było na twarzach minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer, ministra spraw zagranicznych Heiko Maasa i kanclerz Angeli Merkel: ten rząd jest skończony" – stwierdził berliński dziennik.
"Berliner Zeitung" ocenił, że zaangażowanie niemieckiego rządu było niewystarczające. "Był zajęty ograniczaniem szkód - tu w kraju. Zostało to dobrze zilustrowane na konferencji prasowej rządu, która odbyła się w południe. Tam rzecznicy ministerstw niewiele lub nic nie wyjaśniali swoimi zwykłymi mętnymi frazesami" – oznajmili.
Kanclerz Angela Merkel obiecała, że zostanie zrobione wszystko, aby uratować ludzi, zwłaszcza tych, którzy pomagali Bundeswehrze. Puentowała, że rozwój sytuacji w Afganistanie jest "gorzki, dramatyczny i straszny". "Niestety, nie mamy już nad tym pełnej kontroli" – dodała.
Alkohol z Afganistanu wrócił do Niemiec. Media atakują Angelę Merkel
Berlińska gazeta zarzuca rządowi, że pozostawili obywateli Niemiec i potrzebujących Afgańczyków bez wsparcia w najtrudniejszej chwili. "Ani jednego słowa żalu, że pracownicy niemieckiej ambasady znaleźli się w niebezpieczeństwie. Ani odrobiny empatii dla ludzi, którzy do tej pory ufali Niemcom w Afganistanie, a teraz boją się śmierci" – punktuje oburzony dziennik.Podkreślają, że minister obrony, minister spraw zagranicznych, a także minister spraw wewnętrznych dali totalną plamę. "Osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy zdołały przewieźć 22 500 litrów piwa i wina z powrotem do Niemiec, ponieważ w Afganistanie nie wolno rozprowadzać alkoholu ze względów religijnych. Ale o biurokratyczne formalności związane z wjazdem ludzi, którzy pomagali na miejscu, spierano się tygodniami, tracąc cenny czas" – podsumowali dosadnie.
Czytaj także: Zdjęcie z wnętrza samolotu już jest symbolem desperacji Afgańczyków. Pokazuje skalę ewakuacji
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut